.
Urokliwy przepis na kiełbaski zamieścił 27.02.2013 r. Pan Nemer w komentarzach do wątku „Kotlety mielone z papryką, pieczarkami i pomidorami” , do którego dosłał potem fotografię. Oto ona:
Przepis zaś:
.
„Mój przepis na kotlet mielony ale piwny!
Wziąć i kupić w supermarkecie ze 3,5 kg tanich obrzynów z rozbierania wieprzowiny oraz z pół, do kilograma najtańszej łopatki lub szynki. W domu podzielić mięso na dwie „nierówne połowy”. Jedna z nich niech się składa z najładniej wyglądających, z reguły bardzo tłustych obrzynków, tzn. bez żyłek, błon ścięgien i chrząstek oraz obranej też z błon i żyłek łopatki lub szynki.
Żyłki i błony odłożyć na bok.
W domu ugotować sobie gęsty rosół na wołowych kościach(tych ze szpikiem), szyjce i skrzydełkach i skórkach wiejskiej kury lub kurczaka.
Następnie zmielić gęstym sitkiem to mniej atrakcyjnie wyglądające obrzynki przeplatając mielenie czosnkiem (z jakichś 4 dużych głów), żeby sitko i nóż się szybko nie „zacierało” na podlejszym mięsku. Potem maszynkę rozebrać, oplatające nóż, ślimaka i sprężynę żyłki odłożyć na bok a założyć sitko z wielkimi oczkami (np. standardowe 0,8 cm średnicy) i zmielić ładne mięsko.
Teraz do mielonki dołożyć majeranku, sporo pieprzu, kolendry, zmiażdżonego w moździerzu ziela angielskiego, gałki muszkatołowej oraz soli i co tam komu pasuje. Wymieszać dodając wcześniej schłodzonego bulionu, aż masa będzie jednolita, bardzo lepiąca i pachnąca. Uformować kotleta, usmażyć, posmakować by ocenić smak i ewentualnie skorygować przyprawy.
Potem, na uprzednio zrobione prawidło z lejka, nałożyć baranie jelita (na standardowe prawidło baranie jelita mi nie wchodzą) i z tej masy zrobić sobie białą kiełbasę (cieniutką taką).
Po zakończeniu pracy rozkręcić maszynkę, wytrzepać lejek na talerz, wykałaczką oczyścić sitka, zebrać wszystko ze ślimaka i z tych resztek uformować np. dwie kulki pulpetne. Rozgrzać na patelni smalcu na 0,5 do 1 cm i jak będzie skwierczał, to spłaszczyć pulpety na grubość max 2 x jeziorko ze smalcu. Smażyć do momentu aż powierzchnie będą jasno brązowe. Nie ma obawy, że się przypalą bo nie ma w nich ani buły ani panierki ani jajka.
Ostatnia czynność, to wywalić na talerz, dołożyć resztę pierwszego kotleta, polać tłuszczykiem z patelni i delektować się popijając piwkiem, (np. 0,33 l Pilzner Urquel i to tak tylko dla zachowania właściwych proporcji BTW!).
Na pozostałym na patelni tłuszczyku usmażyć resztki (znaczy te bez przypraw, wcześniej usuwane z procesu produkcyjnego) krótko, tylko do ścięcia się i po schłodzeniu dać psu lub kotu.
Jeśli będzie zainteresowanie, to następnym razem udokumentuję i też przyślę zdjęcie.
Pozdrawiam, Nemer”
Źródło – http://www.stachurska.eu/?p=5611 .
.
Jakby to teraz policzyć? Czy mięso odłożone na kotlety do piwa dla Pana Nemera oraz mięsko dla psa lub kota mogą ważyć tyle samo co jelita baranie zużyte do kiełbasek? Chyba nie… Może przyjmę, że Pan Nemer mógł odłożyć tylko żyłki itp dla zwierzaków, a pozostałe mięso z dodatkiem wywaru z kości oraz przypraw ulokować w jelitach? I uznam że rarytas dla pieska lub kotka to akurat tyle ważył co jelita? Czegoś muszę się trzymać… Druga wersja będzie bardziej prawdopodobna Czyli jeśli było:
– 3,5 kg tłustej wieprzowiny
– 1 kg łopatki wieprzowej
– 0,5 kg wywaru z kości jak w „Książce Kucharskiej” dr Kwaśniewskiego
– 0,1 kg czosnku
– przyprawy
to produkt finalny, surowa biała kiełbaska mianowicie – po uwzględnieniu powyższych moich rozważań – w ilości 100 gram zawierałby:
– Białko – 14 g
– Tłuszcz – 25 g
– Węglowodany – 0,5 g
– B : T : W = 1 : 1,7 : 0,0
.