http://passent.blog.polityka.pl/2011/05/31/pat-w-kiejkutach/#comment-203761 :
magrud pisze:
2011-06-01 o godz. 00:50
„Co dalej?
Zacząć należy od przeproszenia Leppera za wyśmiewanie sią z jego Klewek.
Może i Lepper nie wiedział, w którym kościele, ale przynajmniej usłyszał, że grają i alarmował. Nie każdy miałaby taką odwagę.
‚
magrud pisze:
2011-06-01 o godz. 00:51
Dotyczy dyskusji pod poprzednim wpisem red. Passenta.Termim magrudzenie nigdy mi nie przeszkadzał, choć oczywiście ma on wydżwięk pejoratywny. Fakt jest faktem, że magrudzę tj. piszę w swoim stylu. Jednym się czasami podoba, inni ganią. I tak być musi.
Myślę jednak, że nie powinniśmy się przejmować złośliwościami, kierowanymi pod naszym adresem. Nie dlatego, że ich autorzy nie zasługują na naszą uwagę, tylko dlatego, że oni też szukają tu spełnienia lub dopełnienia i należy im się szczypta satysfakcji, choćby kosztem krytykowanych.
Większość z nas jest tu przecież z jakiegoś dobrego powodu.
Różne, namietności nas tu sprowadziły.
Ktoś chce podyskutować z wybitnym Gospodarzem, ktoś się nudzi w pracy lub ma dosyć gadania z telewizorem i zglajszachtowanymi medialnie znajomymi. Ktoś o coś walczy albo musi odreagować korporacyjną frustrację itd., itp.
Łączy nas temat – polityka. Dzielą tylko ambicje. To one każą niektórym walczyć o rację. A przecież racja nie istnieje, jest tylko rzeczywistość lub, jak kto woli, prawda.
Epitetować, to tyle , co okreslać. A okreslać, to jak mawiał Oskar Wilde, ograniczać. Ograniczać innych, to kontrolować ich, rządzić lub choćby górować nad nimi. Po co? By ukoić lęk przed własną małością, niedoskonałością, nicością, przemijaniem i bezsensem istnienia.
Pamiętam ten lęk. Potworność.
Wywyższenie się, kosztem poniżenia bliżniego daje chwilową ulgę i poczucie mocy. Ułudę uchylenia się od „powszechnego wyroku”. Ale problemu nie rozwiązuje, tworzy natomiast przykry dla otoczenia nałóg – kompulsywne krytykanctwo, pospolite chamstwo lub ślepą żądzę władzy.
Z deszczu pod rynnę. Nie zazdroszczę.
Jedyna skuteczna metoda na ten lęk, to dać sobie spokój z własnym ego.
Jest to trudne, ale na pewno możliwe.
Miłosz tak o tym pisze:
„Kochać , to znaczy popatrzeć na siebie tak, jak się patrzy na obce nam rzeczy…”
Radzę doczytać całość. Puenta jest prawdziwa.”
.
http://passent.blog.polityka.pl/2011/05/31/pat-w-kiejkutach/#comment-203798 :
WODNIK53 pisze:
2011-06-01 o godz. 13:18
@”Stasieku” z dn. 1.06.2011 h; 10.07.
Na Twoje nader zasadne pytanie-stwierdzenie (z ww. postu) odpowiedź jest jedna; bo to jest „rasa” drapieżnych, padlinożerczych, hienopodobnych pseudo-dziennikarzy/rek, zapominających co mówili/pisali/twierdzili nie rok, dwa, trzy lata temu, ale tydzień, dwa dni, dwie godziny „nazad” temu.
Pzdr.
@”magrud” – tak, masz rację. Lepppera winno się przeprosić za wiele rzeczy, za Klewki też. Ale za oskarżenia o korupcję vel odrolnienie gruntu na Mazurach – w którą wkręcała go IV RP (analogie z Widackim, doktorem G czy Blidą nasuwają się same – i chodzi tu jednie o metody niszczenia człowieka i przestrzeganie obowiązującego prawa, nie o estetyczne bądź polityczne konotacje, upodobania lub „fumy” rasy dziennikarskiej o której piszę wyżej) – ktoś winien ponieść poważne konsekwencje prawne: to była próba prowokacji, „utrącenia”, wobec urzędującego i mającego demokratyczny mandat sporej części społeczeństwa vice-premiera i ministra ! To winno się zakończyć wyrokiem i więzieniem (bez względu na stanowisko decydenta „prowadzącego – dla odstraszenia potencjalnych naśladowców. A ich będzie – właśnie że z tą prowokacją tak jest jak właśnie jest – multum.
O tej jednak sprawie – której głównym „rozgrywającym” był Mariusz K. (szef CBA) – jednak jakby ciszej: to pokłosie niewyjaśnionych, podobnych ad meritum spraw takich jak: tzw. „obiad drawski”, Oleksy, Cimoszewicz, fundacja Jolanty Kwaśniewskiej, B.Blida itd – a z drugiej strony: Milczanowski i Wałęsa, Miodowicz, Jarucka i Brochwicz (w tle Tusk i Schetyna czyli czołówka P0), Ziobro & Kamiński & Szwedowski & Engelking und so weiter (jak mówią Niemcy); tak właśnie nierozwiązane (dla dobra ogółu i poniekąd samej, tzw. „klasy politycznej”) sprawy zasmradzają całą przestrzeń publicznej atmosfery.
A odnośnie „Szyman” – dura lex, sed lex.
Niech tu wzorem dla nas będą, tak umiłowani dla Polaków (i polskich dziennikarzy) Amerykanie.
Pozdrawiam
WODNIK53″
‚
http://passent.blog.polityka.pl/2011/05/31/pat-w-kiejkutach/#comment-203823 :
jasny gwint pisze:
2011-06-01 o godz. 18:22
„WODNIK53, 13.18. Do Twojej listy przestępstw i przestępców dodać należy aferę Michnika, który przy pomocy niemrawego Rywina rozpędził polską lewicę, jakakolwiek ona była nadając tej interesownej dla siebie i Agory aferze przysłowiowy charakter. Od tego czasu trwa proces degeneracji państwa przy wielkim udziale tzw wolnych mediów, które przerodziły się nie tylko w element walki politycznej ale nabrały apetytu „rządu dusz” w imieniu oligarchów i obcych dysponentów. Stopień degeneracji samozwańców medialnych na przykładzie prawicowego kłębowiska żmij w „Rzeczpospolitej” pokazuje profesor Henryk Markiewicz w ostatnim PRZEGLĄDZIE. Wielki uczony, były członek partii, marksista ma odwagę pokazać prawdę o cynicznych postawach kłamców dziennikarzy i profesorów piszących w tym zatrutym piśmie lub jego odnogach. Rzecz w odwadze, na którą nie stać nikogo z kręgów POLITYKI, nie mówić o innych zaliczających się do tzw IV władzy mętów medialnych papierowych lub elektronicznych. czyniących zamęt, dezinformacje, kłamstwo i manipulację. A to wszystko nazywa się w tym dzikim kraju opinią publiczną.”
‚
http://passent.blog.polityka.pl/2011/05/31/pat-w-kiejkutach/#comment-203824 :
Andrzej pisze:
2011-06-01 o godz. 18:41
„Przeczytałem wpis p. stasieku z godz. 10,01 i zdębiałem. Najgorsze cechy polactwa się ujawniły.
„Zostaw tego Leppera, proszę, przecież to plama na wątpliwym honorze naszego parlamentaryzmu.
P. Millerowi nie mogę wybaczyć romansu z Lepperem nie dlatego, że jak mówi, „chciał się zemścić na Ziobrze”, tylko dlatego, że wybrał taką niehonorową drogę. A także, że on, stary wróbel polityczny, uwierzył w sukces wyborczy Samoobrony”.
Te słowa skierowane były do „magrud”.
Czyli co? To, że Lepper, to jakaś dżuma? Jestem przekonany, że wielu dzisiejszych polityków z „słusznej strony”, których popiera p. stasieku ma więcej „brudu za paznokciami” niż Lepper. Jeśli Pan p. stasieku popiera polityków PO czy innych z „prawego łoża”, to jest Pan lepszym człowiekiem? Nie wydaje mi się.
Kilkanaście lat temu kiedy istniała jeszcze Unia Demokratyczna uważana za inteligencką partię, była grupa osób, która uważała, że oddając głos na polityka tej partii wzrośnie jej poziom IQ.”
‚
http://passent.blog.polityka.pl/2011/05/31/pat-w-kiejkutach/#comment-203847 :
magrud pisze:
2011-06-02 o godz. 01:14
„Lech
Dzisiejsze SLD to ….?
No właśnie. Na mojego nosa to pan Napieralski stylizuje się na wydmuszkę Tuska sprzed paru lat. Gada o niczym i uroczo się uśmiecha. Ale za Tuskiem i jego liberałami stanęło po upadku UW silne medialno-finansowe lobby, a co podeprze jedynie sympatycznego lidera SLD?
Z tej mąki to chleba raczej nie będzie. Tylko wsyd dla ludzi lewicy. Hańba i zgrzytanie zębów.
Wodnik53
/dotyczy wpisu pod poprzednim artykułem Gospodarza/
Nasza percepcja Rosjan jest niedorzeczna i pełni rolę kuli u nogi.
Postuluję, za Bronisławem Łagowskim, poważnie zająć się tym zjawiskiem.
Jako, że w tym samym stopniu dotyka lud i elity, to podejrzewam, że kiedy znajdziemy jeszcze coś, co jednoczy te dwie prawie idealne rozłączności, to wyjaśnimy przyczynę. Jestem pewna, że ma ona katolickie podłoże.
Janusz
Przyłączam się do twojego apelu. Wszyscy dziś powinniśmy być Grekami i Hiszpanami.”
.
http://passent.blog.polityka.pl/2011/05/31/pat-w-kiejkutach/#comment-203849 :
magrud pisze:
2011-06-02 o godz. 01:23
„Wyrok ws. Nangar Khel.
No i wyszło na moje. W sprawie mec. Widackiego również.
Ponadto, na naszym warszawskim podwórku właśnie uniewinniono cały zarząd byłej Gminy Centrum, któremu zarzuty fabrykował zmarły tragicznie Lech Kaczyński. Aleksandrze Jakubowskiej też się upiekło, bo „zelazne” dowody przeciwko niej i jej mężowi okazały się zeznaniami wymuszonymi przez prokuraturę, a w sadzie uczciwie odwołanymi.
Tylko co z tego. Złoczyńcy nadal triumfują.”
‚
.
„”Mechanizmy IV RP mogą być w każdej chwili uruchomione i użyte przeciw każdemu” – mówi Jan Widacki, jeden z najsłynniejszych polskich adwokatów. W rozmowie z Onetem odsłania kulisy procesu, którym żyła cała Polska, a w którym on zasiadł na ławie oskarżonych…” Więcej – http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/jan-widacki-bylem-kwintesencja-ukladu/08gje .