.
„… Życie to białko. Jakie białko — takie życie. Inne białko i inne życie ma fasola, a inne człowiek. Człowiek powinien spożywać białko, które chemicznie najbardziej zbliżone jest do białka ludzkiego organizmu. Takie białko, z którego organizm może budować czy regenerować każdą tkankę, występuje praktycznie jedynie w żółtkach jajek. Prawie równie dobre są białka z wątroby czy nerek. Pokrywają one dobrze potrzeby wielu narządów.
Białka należy spożywać mało. Organizm człowieka nie magazynuje go na zapas. Przy zbyt dużym spożyciu białka cały jego nadmiar jest szybko rozkładany, przy czym w tym procesie ze 100 gramów białka organizm wytwarza 56 gramów węglowodanów, które organizmowi nie są potrzebne i na ich dalszy przerób zużywa niepotrzebie energię (podkreślenie TS).
Ile człowiek powinien zjadać białka? Można to dokładnie określić dla każdego indywidualnego człowieka, badając u niego poziom wolnych aminokwasów we krwi i poziom tak zwanego „azotu polipeptydowego”. Można, tylko jest to niepraktyczne, bo zapotrzebowanie na białko zmienia się w zależności od rodzaju składników energetycznych („paliw”) dostarczanych w pożywieniu wraz z tym białkiem. Rodzaj „paliwa” i jego jakość wpływają na zapotrzebowanie organizmu na białko; im dostarczane „.paliwo” jest lepsze, tym białka potrzeba mniej.
Znacznie zwiększają zapotrzebowanie na białko węglowodany, które są „paliwem” niskiej jakości i trudno w organizmie spalanym. Żeby rozbić cząstkę glukozy (która jest węglowodanem) na połowę, organizm musi zbudować 12 ciężkich enzymów białkowych, przeznaczając na nie, prócz białka sporo witaminy B1 i dużo magnezu. Enzymy te zużywają się i wciąż muszą być zastępowane przez nowe. Do rozbicia cząstki kwasu tłuszczowego na cząstki dwuwęglowe potrzebny jest tylko jeden enzym białkowy, a na cząsteczki jednowęglowe, tak zwane alfa oksydacje, również wystarcza jeden enzym.
Co będzie, jeśli człowiek wprowadzi do swojego organizmu zbyt dużo białka? Szkody będą widoczne, gdy jego spożycie przekroczy 15dag na dobę. Wtedy nadmiar białka musi być przerobiony i wydalony. W skład białek wchodzi azot. Wraz z wydalanym azotem organizm traci dużo wodoru, który jest doskonałym paliwem, ale którego organizm już spalić nie może. Na każdy atom wydalanego azotu organizm musi wydalić 3 atomy wodoru w amoniaku i 2 atomy wodoru w moczniku. A przy tym wątroba i nerki są obciążone dodatkową pracą.
W jednej z poprzednich publikacji sformułowałem następujące prawo życia: „organizm nie powinien robić nic ponad to, co robić musi; mądrością jest postępować z nim tak, aby musiał robić możliwie mało”. Zatem spożycie białka powinno być możliwie małe: dla zdrowego człowieka na diecie optymalnej wystarcza 30-50 gramów na dobę, jeżeli jest to białko o wysokiej wartości biologicznej.
Oprócz białka organizm potrzebuje bardzo wiole złożonych związków, które musi wytwarzać sam, jeśli nie otrzyma ich w pożywieniu. Nie potrzebuje witamin, ale potrzebuje gotowych enzymów, w których witaminy są tylko małymi cząstkami całości, nie potrzebuje żelaza, lecz hemoglobiny do przenoszenia tlenu do tkanek i dwutlenku węgla z tkanek do płuc, potrzebuje mioglobiny do magazynowania tlenu w mięśniach. Żelazo jest tylko ich składnikiem. Lepiej zatem będzie, gdy dostarczymy w pożywieniu gotowe enzymy, np. w wątróbce wieprzowej, zamiast łykać witaminy w proszkach, czy też gotową hemoglobinę w produktach zawierających krew (np. kaszanka, krwiste salcesony) zamiast brać żelazo w zastrzykach.
Inne witaminy, minerały i enzymy organizm potrzebuje do spalania węglowodanów, inne do przetwarzania węglowodanów w trójglicerydy, a następnie w cholesterol, a inne do spalania tłuszczów.
W tłuszczach zwierzęcych spożywanych w naturalnych produktach, np. w boczku czy słoninie, występuje prawie tyle enzymów, witamin i minerałów, ile organizm musi zużyć do spalenia tych tłuszczów. Jedząc tłuszcz zwierzęcy dostarczamy więc i „paliwo” i „piec” do jego spalenia, jedząc węglowodany dostarczamy samu „paliwo” i to nie najlepsze a „piec” musi organizm zbudować sobie sam.
Inaczej jest, gdy Żywienie Optymalne rozpoczyna człowiek wyniszczony chorobą z anemią, niedoborem albumin we krwi, z zanikami mięśni. We wszystkich chorobach, których przyczyna leży w odżywianiu się głównie produktami węglowodanowymi tzn. pochodzenia roślinnego (wyjaśnienie tych spraw znajduje się w mojej książce „Tłuste życie”), występują niedobory wartościowego białka, brakuje także chorym wartościowej energii. W początkowym okresie Żywienia Optymalnego, tj. przez około 1 miesiąc u osób młodych i około 3 miesiące u starszych, należy zwiększyć spożycie białka do 100, a nawet 130 gramów na dobę. Podobnie należy postępować w przypadku osób chorych od dawna na gościec przewlekły postępujący z niedoborami wagi i dużymi zmianami zniekształcającymi stawów. Na ogół zachodzi też potrzeba zwiększenia spożycia białka w chorobach tkanek i narządów z zasady słabo odżywianych, takich jak skóra, naczynia krwionośne, kości, chrząstki, przez długi czas niedożywionych. Dostosowując rodzaj spożywanego białka, tzn. jego skład chemiczny, do składu chemicznego białek narządów tkanek szczególnie uszkodzonych chorobą, można znacznie przyspieszyć ustępowanie zmian chorobowych…”
Więcej – http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80 .
.
Polecam:
– Żółtka najcenniejsze – http://www.stachurska.eu/?p=1659
– Tłuste życie – http://optymalni.org.pl/sklep/?p=productsMore&iProduct=13 .
.
Chcę się wypowiedzieć, że nie wszyscy tolerują mięso, smalec,jajka, wątróbkę ze względu np. na cholesterol. Dla tych ludzi alternatywą są produkty roślinne. Są też ludzie z grupą krwi A dla których mięso może nie istnieć. Dobrze aby wiedzieli, gdzie szukać dla siebie białka i ważnych do życia enzymów bez szkody dla zdrowia.
Helciu, proszę przeczytać więcej materiałów jakie zostały zgromadzone na tym blogu po to właśnie by nikt nie musiał być nabierany na „suplementy”. Na początek proponuję Pani rzecz o żółtkach – http://www.stachurska.eu/?p=1659 . Potem parę wątków na temat cholesterolu, a póżniej można znowu „Życie to białko”. Powodzenia!
PS. Moja grupa krwi to A.
Pani Tereso, dość dużo zrozumiałem i trzymam się zasad, jednak nadal nie mogę zrozumieć pewnej rzeczy. Przeczytałem już dwie książki doktora i zabieram się za trzecią i nadal nie mogę znaleźć odpowiedzi na to nurtujące pytanie… Doktor zaleca stosowanie żywienia opartego na proporcjach B:1, T:3, W:0,8 – (T i W średnio). W wielu miejscach czytamy dalej, że białka powinno być 30 do 50 gramów, więc węglowodanów powinno być od 15 do 25 gramów a tym samym tłuszczu od 90 do 150 gramów. Czytając dalej widzimy, że doktor pisze, że węglowodanów nie może być za mało i zaleca 0,8 g na kg właściwej masy ciała (to tyle samo co białka?!) co średnio by wychodziło ok. 55 gramów na dobę… idąc dalej tym tropem, jeśli B:T:W ma być 1:3:0,8 to wychodzi na to, że tego białka powinno być ok. 70 gramów (na oko licząć) czyli dwa razy więcej niż zaleca doktor. Z drugiej strony 25 gramów węglowdanów to jednak za mało a więc jak to się ma tak naprawdę do B:T:W? Z moich wyliczeń wychodzi, że miedzy wierszami można wyczytać, że prawidłowe B:T:W powinno być 0,8:2,5:1 czyli odwrócone białko z węglowodanami?! Zwłaszcza, że w paru miejscach jest napisane, że węglowodany powinny stanowić 0,8 g na kg wagi ciała, czyli 53 gramy węglowodanów a to już przy 30 gramach białka bedzie prawie 2:1…
Nie mogę tego załapać… nie mniej stosuję się do 50 gramów białka, 25 gramów węglowodanów i 150 gramów tłuszczu i jest mi z tym dobrze ale mnie trochę dziwi to, że czytam już trzecią książkę i za nic nie mogę tego pojąć…
Jeśli oczywiście można prosić o wyjaśnienie?
PS. Dlaczego na forum Dr.Kwaśniewskiego nie ma możliwości założenia konta?
Jest możliwość. Trzeba napisać e-maila do Administratora (adres poczty jest pod nickiem „admin”).
Ta ilość białka zależy od jego jakości i od naszych potrzeb (wzrost, choroby, aktywność fizyczna, początkowe przestawianie się metabolizmu na DO…)
Tutaj podane jest dość klarownie…
„Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów. Taka proporcja przy założeniu, że białka i tłuszcze są głównie pochodzenia zwierzęcego zapewnia prawidłową pracę organizmu w początkowym okresie Żywienia Optymalnego Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie na białko zmniejsza się. Zmniejsza się również, gdy spożywa się białko o najwyższej wartości biologicznej. Wówczas proporcja między białkiem i węglowodanami jak 1 : 0,5 nie obowiązuje. Może być 1 : 1 lub nawet 1 : 1,5.”
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80
Przepraszam, że zabieram głos, chociaż pyta się Pan Gospodyni, ale mam nadzieje, że się Pan nie pogniewa i z pewnością Teresa jakieś podpowiedzi też nie omieszka dodać…
Pozdrawiam – Renia
Na tym Forum:
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php#2
ten adres: toan@q4.pl
RG,
zacznę od końca Na forum http://dr-kwasniewski.pl/ można się zarejestrować via KONTAKT z Adminem.
Co do ilości białka do spożycia, to po pierwsze zależy ta ilość od wagi należnej osoby, po drugie od jakości tego białka. Najmniej go trzeba gdy zjadamy białko najwyższej wartości, proszę – http://www.stachurska.eu/?p=1659 i ze względu na istotne szczegóły o przyswajalności białka – http://www.stachurska.eu/?p=9837 . Po trzecie jeszcze – od kondycji osoby, bo osoby chore potrzebują białka zjeść więcej niż osoby zdrowe. Jeśli jemy dość tłuszczu i nie przesadzamy ze spożyciem węglowodanów, to białko „dopilnuje się samo”, ja tak mam. Doktor w książkach pisze i o żywieniu optymalnym (dla zdrowych) i o diecie optymalnej (dla chorych). To tak w skrócie.
Węglowodany? Ich nadmiar często daje się odczuć zmęczniem w godzinę-dwie po posiłku, a niedobór ciałami ketonowymi w moczu. Paski do badania ketonów KetoDiastix w aptece. Jeśli pasek wykaże trzy krzyżyki należy dojeść 10-20 g węglowodanów. Jestem niewysoka, więc mnie wystarcza 10. Bardzo pomocny jest również wysiłek fizyczny.
Dobrze jest umieć jak najwięcej. Czytając te same książki drugi raz dostrzeże Pan informacje w nich zawarte szerzej. Dobrze byłoby gdybyśmy mieli łatwy dostęp do konsultantów – lekarzy i dietetyków optymalnych, ale póki co tak nie jest. Ja byłam na szkoleniu w Arkadii w Jastrzębiej Górze. Gdzie Pan mieszka?
Cześć Reniu ,
pięknie z Twojej strony że się włączasz. Tym razem się minęłyśmy: gdy ja pisałam odpowiedź Ty już swoją wklejałaś Panu RG powiodło się więcej.
Dziękuję również za odpowiedż Pani Tereso
Już mi Renia wszystko wyjaśniła, wystarczyło tylko „jedno zdanie” gdyż już i tak dużo wiem a tylko tak troszeczkę mnie nurtował ten problemik złego zrozumienia przeze mnie lub niedopatrzenia… książki doktora oczywiście (taki mam zamiar) przeczytam wielokrotnie i będą (są już ) u mnie na pierwszym miejscu w biblioteczce tuż przed „Cholesterol naukowe kłamstwo” Ravskova i „Mity cholesterolowe” Hartenbacha
Postaram się poprosić admina o pozwolenie na założenie konta, gdyż jest tam pare ciekawych dyskusji i czasami człowiek chciałby się czegoś więcej dowiedzieć a nie ma takiej możliwości pisania
Jeszcze raz dziękuję za wyjaśnienia
Chyba gdzieś uciekły moje podziękowania dla Reni
NIe będę pisał ponownie co napisałem, tylko krótko podziękuję za wyczerpującą odpowiedź
A… i jeszcze
Mam troch skomplikowany system życia, gdyż na tygodniu (poniedziałek-piątek) mieszkam w Warszawie a na weekendy wracam do Lublina… także nawet nie mam jak skontaktować się z optymalnymi lekarzami ale chodzi mi po głowie pomysł wykupienia turnusu w Arkadii we Włocławku, może w przyszłym roku zajmę się tym poważniej gdyż zależy mi na prądach selektywnych.
Tutaj jest wykaz Arkadii, które stosują się ściśle do zaleceń dr. Kwaśniewskiego:
http://optymalni.org.pl/index.php?dzial=category&id=36&seo=arkadie
W Warszawie chyba nadal przyjmuje dr nauk med. Mariusz Głowacki, proponuję sprawdzić tel.: 22 839 93 31 oraz 601 750 314. O prądy selektywne w W-wie też można się tam dowiadywać. Jeśli nic się nie zmieniło to może będzie Pan mógł w tygodniu po pracy jechać tam i nie odkładać do „lepszych czasów” ani konsultacji, ani prądów.
Właśnie tu jest problem, że pracuję od rana do wieczora a w weekendy wszystko zamknięte. Dlatego chcę zrobić to raz a dobrze w 100% Arkadii.
Poczekam po prostu, na szczeście nie umieram jeszcze
Poszłam po rozum do głowy i sama zadzwoniłam pod warszwski nr telefonu. Po pierwsze działa , po drugie Pani mi powiedziała, że normalnie pracują do 18:00 , ale zdarza się że i do 22:00. Przewiduje że w najbliższy poniedziałek będzie co najmniej do 20:00. Doktor będzie przyjmował, stąd to wydłużenie czasu pracy.
Następnym razem nie będę już pisać w trybie przypuszczającym że pomoc w Warszawie jest.
Może to i dobry pomysł, w koncu napewno nie zaszkodzi przecież. Zadzwonię w przyszłym tygodniu w takim razie
Wstrząsające – http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/zycie-z-zespolem-zamkniecia/hry7g . Kaszka?… ?
Mam pytanie? Kim Pani jest że się na wszystkim zna?Jakie szkoły pani ukończyła?.Medycyna,kulinaria,polityka.Wszechstronnie uzdolniona .Alfa i omega ZADZIWIAJĄCE.
Ukończenie szkół oznacza mądrość? Tytuły przed nazwiskiem oznaczają rację?
Wiedza i praktyka nie jest istotna?
Pani „elizo” jeżeli się kogoś legitymuje, to wypadałoby najpierw wykazać własne referencje…
Nauka, wiedza nie mają nic wspólnego z mądrością, która częściowo jest wrodzona, a rozwija się ją (lub nie) na podstawie doświadczeń życiowych i obserwacji, a nie w szkole czy na uniwerku.
Szkoła tylko powiela błędne (lub celowo zafałszowane) dogmaty…
Wrzuca ludzi w schematy, zaśmieca bzdurami im umysł i zamyka drogę do samodzielnego myślenia…
Dr Kwaśniewski słusznie zauważył, że lepiej nie wiedzieć w ogóle, niż wiedzieć źle…(pisałeś to niedawno)
Nauka jest dobra dla ludzi, którzy potrafią w niej odróżniać to co jest prawdą i faktem, od tego co jest kompletną bzdurą…Podział na liczne specjalności utrudnia studentom i naukowcom powiązanie zagadnień i wyciągnięcie z nich nowych wniosków. Uczy tylko fragmentów wiedzy – bez zgłębiania zależności i powiązań miedzy dziedzinami – czy chociażby między narządami człowieka…
Specjalistów od każdego fragmentu ciała człowieka jest mnóstwo, a takiego, który potrafiłby człowieka wyleczyć, to nie ma…
Proszę, proszę! Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Nie trzeba się uczyć, wystarczy poczytać wymysły jednego, powtarzam: jednego człowieka, o którym nawet nie wiadomo czy jego słowa mają potwierdzenie w rzeczywistości (ja sama mogę podszywając się pod kilkadziesiąt czy nawet kilkaset osób umieścić w internecie komentarze o cudownym wpływie na zdrowie czegoś tam lub o cudownym uzdrowieniu). Po co uczyć się wiele lat. Wystarczy poeksperymentować na sobie lub innych i już się jest lekarzem specjalistą od wszelkich chorób. Bo przecież ci dyplomowani lekarze są na usługach koncernów farmaceutycznych. I oczywiście szkodzą pacjentom po to tylko by dać tym koncernom zarobić.
Tysiące wykształconych lekarzy i dietetyków to bałwany a grupka nawiedzonych pozjadała wszystkie rozumy. To taka mentalność wszystkich znachorów i szarlatanów.
I jeszcze: każdą nawet najbardziej bzdurną teorię można udowodnić i nawet udokumentować jeśli się to zrobi inteligentnie i przekonywająco.
Pani Tereso, z uporem maniaka zamieszcza Pani te swoje rewelacje pod każdym artykułem dotyczącym diet odchudzających, które zamieszcza Onet. Może na swoim blogu zamieści Pani swoje zdjęcie. Wystarczy sama sylwetka, nie trzeba pokazywać twarzy. Niech wszyscy zobaczą jaka Pani jest szczupła i wiotka na tej swojej diecie.
Dodam jeszcze, że nie jestem ani lekarzem ani dietetykiem Jestem dyplomowanym inżynierem, konstruktorem sprzętu elektromedycznego i w swojej pracy wykorzystuję oprócz doświadczenia także wiedzę teoretyczną zdobytą na studiach. Bez tej wiedzy mogła bym co najwyżej być montażystą takiego sprzętu. Domorosłym konstruktorem jak i lekarzem raczej się nie zostaje. A sekta zwolenników teorii Kwaśniewskiego uzurpuje sobie prawo bycia alfą i omegą w kwestii zdrowia ludzkiego i prawidłowego odżywiania..
A nie zastanowiła się pani Joanna , że gdyby ludzie nie chorowali to jej zawód byłby zbyteczny ?
Poza tym dobrze jest wiedzieć co znaczy słowo sekta i do czego służy. Radzę zachować ostrożność w używaniu słów jeśli nie ma się pewności co do ich znaczenia , dotyczy to ludzi nawet z wykształceniem inżynierskim i dyplomami wielu uczelni.
Doktor Kwaśniewski oprócz tego ,że odkrył sposób – metodę na leczenie skuteczne chorób to jeszcze , co jest w tym wszystkim najważniejsze, odkrył ich przyczyny a zasadniczo ich wspólną praprzyczynę – wskazując na przyczynowe a nie skutkowo – objawowe ich leczenie. Nie zawsze skuteczne dla tych , którzy tego nie rozumieją w pełni lub zaawansowanie chorób jest już niemożliwe do ich zwalczenia.
Jak można zauważyć , nie ma chorób nieuleczalnych są jedynie ludzie , których uleczyć nie można lub się nie da.
Doktor sobie niczego nie uzurpuje , bo niby co ? – podaje sprawdzony na wielu tysiącach osób sposób skutecznego wychodzenia z wielu chorób – co , nie wolno ? Na to są dowody a nie imaginacje.
Wszyscy wielcy odkrywcy i konstruktorzy w jakimś sensie byli ” domorosłymi ” – co , nie ? – przeważnie w jakichś domach wyrośli i tam też tworzyli podwaliny późniejszych osiągnięć naukowych.
A cha , szanowna panie nie jest żadnym dyplomowanym inżynierem a jedynie istotą rodzaju ludzkiego żeńskiej płci , posiadającą pewien zakres wiedzy, który oceniono i sklasyfikowano w przedziale inżynierskim . Szanowna pani jest jedynie człowiekiem a nie swoim sztucznym tytułem upoważniającym do wymyślania( ale już nie montażu ) wymyślnych aparatów pomiarowych czy innych mierzących stan jednostek chorobowych lub innych parametrów stanów chorobowych , których można się pozbyć w sposób o wiele oszczędniejszy a i skuteczniejszy sposób.
Jak się nie wie o czym się chciało pisać to lepiej nie zabierać głosu bo się można jedynie zbłaźnić .
Problem w tym ,że poziom świadomości ludzi nie dorównuje poziomowi techniki.
Dobrze jest też nie mylić dwóch odrębnych rzeczy , wyuczonej wiedzy z inteligencją.
Medycyna akademicka troszczy się o swoje choroby. Ona z nich żyje. O zdrowie musimy zatroszczyć się sami . Ono jest nam potrzebne do życia.
” Problem z ludźmi nie polega na tym, że nie mają wiedzy, ale na tym ,że w większości ich wiedza mija się z prawdą. ” – J. Billings
joanna pisze:
Maj 28, 2014 o 23:26
„Dodam jeszcze, że nie jestem ani lekarzem ani dietetykiem Jestem dyplomowanym inżynierem, konstruktorem sprzętu elektromedycznego i w swojej pracy wykorzystuję oprócz doświadczenia także wiedzę teoretyczną zdobytą na studiach. Bez tej wiedzy mogła bym co najwyżej być montażystą takiego sprzętu. Domorosłym konstruktorem jak i lekarzem raczej się nie zostaje. A sekta zwolenników teorii Kwaśniewskiego uzurpuje sobie prawo bycia alfą i omegą w kwestii zdrowia ludzkiego i prawidłowego odżywiania..”
Dieta Optymalna opiera się na wiedzy dyplomowanego lekarza Jana Kwaśniewskiego, skoro lubi pani dyplomy…
Służą one wyłącznie do poruszania się po dzisiejszym świecie, a nie świadczą o umiejętnościach.
Jeśli zakłada pani, że nie ma osoby bez dyplomu, która jest lepszym inżynierem od pani, to nie ma o czym rozmawiać.
„Nie ma nic bardziej profesjonalnego, niż amator mający fioła na jakimś punkcie”.
Do pana Gavroche. Dieta optymalna opiera się nie tyle na wiedzy dr Kwaśniewskiego, co na forsowaniu swojej teorii, która przeczy prawie wszystkim innym, autorytatywnie stwierdzając, że jest jedynie słuszna.
Nie zakładam, że człowiek bez dyplomu nie może być lepszym inżynierem. Zakładam jedynie, że człowiek bez wiedzy teoretycznej nie może nim być
„Nie ma nic bardziej profesjonalnego, niż amator mający fioła na jakimś punkcie”. Cóż według pana człowiek mający fioła na punkcie perpetum mobile i z uporem maniaka budujący takie mechanizmy jest profesjonalistą jak również alchemik poszukujący całe życie kamienia filozoficznego też nim był.
Do pana Opty
1.
„A nie zastanowiła się pani Joanna , że gdyby ludzie nie chorowali to jej zawód byłby zbyteczny ?”- A nie zastanowił się pan Opty, że gdyby ludzie fruwali, to zawód lotnika i konstruktora samolotów byłby zbyteczny? Ludzie od zawsze nie fruwali i od zawsze chorowali. Tak więc i zawody te zbyteczne nie są.
2.
„Poza tym dobrze jest wiedzieć co znaczy słowo sekta i do czego służy. Radzę zachować ostrożność w używaniu słów jeśli nie ma się pewności co do ich znaczenia , dotyczy to ludzi nawet z wykształceniem inżynierskim i dyplomami wielu uczelni”.
Cytat z encyklopedii: „Sekta (od łac. secta – kierunek, droga, postępowanie, zasady, stronnictwo, nauka, od sequi – iść za kimś, postępować, towarzyszyć …..Niekiedy mianem sekty określa się także grupy nie będące wyznaniami w sensie religioznawczym. Mówi się o sektach ekonomicznych, politycznych czy terapeutycznych. Grupy tego rodzaju nazywane mogą być sektami, jeżeli cechują się ekskluzywizmem podobnym do panującego sektach religijnych”.
Jak się nie wie co MOŻE oznaczać słowo sekta to lepiej się nie wypowiadać na ten temat, bo można się tylko zbłaźnić. Proponuję najpierw się douczyć.
3.
„Doktor sobie niczego nie uzurpuje , bo niby co ? – podaje sprawdzony na wielu tysiącach osób sposób skutecznego wychodzenia z wielu chorób – co , nie wolno ? Na to są dowody a nie imaginacje.
Na sprawdzanie działania ” na wielu tysiącach osób” jednego życia by nie starczyło a wyniki nie są poparte żadnymi badaniami statystycznymi. No i te dowody. Niby jakie? Twierdzenia pacjentów? Można też przytoczyć zdanie innych, którym ten sposób żywienia tylko zaszkodził. No ale wtedy mówiono by, że pewnie nie trzymali się zasad.
4.
„Wszyscy wielcy odkrywcy i konstruktorzy w jakimś sensie byli ” domorosłymi ” – co , nie ? – przeważnie w jakichś domach wyrośli i tam też tworzyli podwaliny późniejszych osiągnięć naukowych.
Czysta demagogia. Z tymi słowami nawet polemizować się nie da. Co, nie?
5.
„A cha , szanowna panie nie jest żadnym dyplomowanym inżynierem a jedynie istotą rodzaju ludzkiego żeńskiej płci , posiadającą pewien zakres wiedzy, który oceniono i sklasyfikowano w przedziale inżynierskim . Szanowna pani jest jedynie człowiekiem a nie swoim sztucznym tytułem upoważniającym do wymyślania( ale już nie montażu ) wymyślnych aparatów pomiarowych czy innych mierzących stan jednostek chorobowych lub innych parametrów stanów chorobowych , których można się pozbyć w sposób o wiele oszczędniejszy a i skuteczniejszy sposób”
Aha, przydałby się słownik ortograficzny. Mój tytuł do niczego nie nie upoważnia. Wiedza nabyta w czasie jego „zdobywania” dała mi umiejętność konstruowania aparatury elektromedycznej, która nie ogranicza się tylko do przyrządów umożliwiających rejestrację funkcji biologicznych człowieka. To także sztuczne nerki, płuco-serce, stymulator pracy serca it.p. Zapewniam też szanownego pana, że posiadam umiejętność nie tylko „wymyślania” ale też montażu i uruchamiania w/w aparatury.
6.
„Jak się nie wie o czym się chciało pisać to lepiej nie zabierać głosu bo się można jedynie zbłaźnić’.
Wie się, wie się. O tym, że wyznawczy guru Kwaśniewskiego uważają jego i siebie za nieomylnych w sprawach zdrowia. Natomiast tysiące lekarzy i dietetyków to dla nich banda głupców lub ludzi na usługach koncernów farmaceutycznych. My wiemy najlepiej. Taki wniosek można wysnuć na podstawie Waszych wypowiedzi. Co za zarozumiałość.
7.
„Dobrze jest też nie mylić dwóch odrębnych rzeczy , wyuczonej wiedzy z inteligencją.”
Z tym się zgadzam, chociaż wątpię czy sama inteligencja bez chociażby elementarnej wiedzy pozwoliła by panu przeżyć na tym świecie. Natomiast sama wiedza bez zbytniej inteligencji owszem.
8.”Medycyna akademicka troszczy się o swoje choroby. Ona z nich żyje. O zdrowie musimy zatroszczyć się sami . Ono jest nam potrzebne do życia”.
Medycyna o nic się nie troszczy. Medycyna jest suchą nauką o chorobach i metodach ich leczenia. Wszelka troska o cokolwiek jest jej obca.
9.
„Problem z ludźmi nie polega na tym, że nie mają wiedzy, ale na tym ,że w większości ich wiedza mija się z prawdą. ” – J. Billings
Cytując autora niezbyt skutecznej metody regulacji urodzin (przy stosowaniu tej metody przez rok na 100 kobiet 20 zachodzi w ciążę – wskaźnik Pearla) nie wybrał pan najszczęśliwiej.
Proponowałabym raczej cytat z Platona (przypisywany błędnie Sokratesowi): Scio me nihil scire – wiem, że nic nie wiem. Byłoby to bliższe prawdy.
Kończąc moją polemikę życzę szanownemu panu powodzenia w zajadaniu się tłuszczami i setkami żółtek. Życzę także zdrowia, bo podobno wiara czyni cuda.
Ja pozostanę przy swojej, skutecznej od wielu, wielu lat metodzie żywienia. Jem wszystko, co mi smakuje i jest naturalne (nie zawiera konserwantów,) w niezbyt dużych ilościach. A, i cukru nie lubię, więc nie jadam słodyczy i nie piję słodkich napojów
Do pani Joanny.
Teoria przestaje być teorią, kiedy działa w praktyce.
Jak pani napisała, jest pani inżynierem i to dyplomowanym, więc na pewno ma pani podstawy, by twierdzić, że Dieta Optymalna nie opiera się na wiedzy, tylko spekulacjach i to forsowanych…
Tu jednak widać pęknięcia w znajomości tematu, bo naukowców zajmujących się, z sukcesami, dietami niskowęglowodanowymi jest wielu, proszę poczytać o tym.
A poszukiwacz perpetuum mobile oraz kamienia filozoficznego wie o nich więcej, od tego, który ich nie poszukuje, z góry osądzając, że to niemożliwe, bo większość teorii temu przeczy.
Otóż mechanika kwantowa nie przeczy możliwości istnienia ani jednemu, ani drugiemu, ale to na pewno pani wie.
Różnica między jedną a drugą dietą wysokowęglowodanową to jak różnica między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Podaj jakieś badania, np. że DO leczy cukrzycę I lub II, albo że nie powoduje raka (są takie przypadki wśród DO – aaaa, oni nie byli naprawdę na DO ? ), tak jak są badania, że nie powoduje miażdżycy.
” Wiedza nabyta w czasie jego „zdobywania” dała mi umiejętność konstruowania aparatury elektromedycznej, która nie ogranicza się tylko do przyrządów umożliwiających rejestrację funkcji biologicznych człowieka. To także sztuczne nerki, płuco-serce, stymulator pracy serca it.p. Zapewniam też szanownego pana, że posiadam umiejętność nie tylko „wymyślania” ale też montażu i uruchamiania w/w aparatury.” – Joanna
Typowy przykład nierozumienia tekstu . Napisałem wyraźnie ,że gdyby ludzie odżywiali się w sposób dla człowieka przez naturę przysposobiony nie chorowali by na nic, i obojętne jest mi co pani konstruuje, ale ta cała aparatura byłaby niepotrzebna a wraz z nią taki zawód.
Jednak coś z inteligencją jest nie tak.
Reszta tekstu nie nadaje się do komentarza a to dlatego ,że odpowiedź zawarta jest w moim pierwszym zdaniu czego zdaje się szanowna pani nadal nie pojmować. Jeśli ktoś buduje cywilizację na kruchych i błędnych podstawach i założeniach konsekwencją będzie zawsze jej upadek . To samo dotyczy zdrowia ludzkiego , reszta jest samo powielaniem praprzyczyny takiej konstrukcji.
Nie liczę na właściwe zrozumienie , co wynika jasno z poprzedniego wpisu . Proszę nie mozolić się na próżno.
Coś z klasyka;
” Trudno pisać o wartości biologicznej ludzi w czasach, gdy człowiek uważa się sam za coś doskonałego , a rozum jest jedyną rzeczą , o której nikt nie myśli , że ma go zbyt mało. ”
” Każde aktualnie żyjące pokolenie uważa się za najmądrzejsze. Czas płynie ,pokolenia mijają, historia uczy ,że ludzkość ustawicznie popełnia ciężkie błędy.
Że ci ,których współcześni uważali za najmądrzejszych , najbardziej godnych szacunku okazywali się – mówiąc słowami Sokratesa -„największymi nędzarzami , naprawdę , co do porządku w głowie.
poprzednie pokolenia nie umiały rozumnie zorganizować życia ludzkiego na Ziemi , a zatem i obecne pokolenie , gdy przejdzie do historii , o ile ta historia jeszcze będzie, zostanie przez potomnych oceniona tak , jak na to zasługuje.
Nie można jej znaleźć we współczesnej nauce, która będąc nauką zdegenerowanego gatunku ludzkiego , jest zupełnie bezradna i nieprzydatna do tych celów.
Coraz mniej jest uczonych i odkrywców , a coraz więcej odtwórców wczorajszej wiedzy najczęściej już przestarzałej na potrzeby współczesności .
Człowiek jest dziełem przyrody , a zatem wszystkie organizacje społeczne i polityczne, jakie tworzy ,są również dziełem przyrody i są powtórzeniem budowy i czynności organizmu. Niczym więcej być nie mogą. Człowiek zdrowy tworzy zdrowe organizacje społeczne i państwowe, człowiek chory może tworzyć tylko chore społeczeństwa i chore państwa. ”
I na koniec podam sentencję z Konfucjusza co do sytuacji aktualnej i jej diagnozy ;
” Kto trzęsie drzewem prawdy , na tego spadają obelgi i nienawiść . ”
Największym wrogiem prawdy są nie fakty tylko przekonania a łamanie schematów prowadzi do niezwykłych rozwiązań , które podane są w literaturze Doktora.
” Głupców stawia się na wysokich stanowiskach a zasobni w mądrość siedzą nisko.” – Salomona 10.6.
I dlatego jest , tak jak jest.
Człowiek jest dziełem przyrody , a zatem wszystkie organizacje społeczne i polityczne, jakie tworzy ,są również dziełem przyrody i są powtórzeniem budowy i czynności organizmu. Niczym więcej być nie mogą. Człowiek zdrowy tworzy zdrowe organizacje społeczne i państwowe, człowiek chory może tworzyć tylko chore społeczeństwa i chore państwa. ”
Tyle cytatu. A teraz konkret. Jakie organizacje stworzyli Optymalni przez kilkanaście lat istnienia ŻO w powszechnej świadomości za sprawą książek doktora i co zrobili na rzecz upowszechnienia ŻO poza forum, na którym ciężko się zarejestrować?
Głupców stawia się na wysokich stanowiskach a zasobni w mądrość siedzą nisko.” Jak rozumiem ten zasobny w mądrość to pan, reszta to głupcy. Zostawiam więc pana w przeświadczeniu, że doktor i jego wyznawcy to jedyni wszechwiedzący. Reszty pana ostatniej wypowiedzi nie skomentuję, bo pasuje ona do tej dyskusji jak pięść do nosa, Jeszcze raz potwierdza się teoria, że z fanatykami jakiejś idei nie da się dyskutować. Zatem żegnam się z państwem, bo dyskusja z ludźmi przekonanymi o własnej nieomylności nie ma najmniejszego sensu.
@ Deipnosophist
Wejdź sobie pan panie tego… na stronę OSO w Jaworznie a wszystkiego się pan panie tego…dowiesz albo żniesz przysłowiowego głupa co jest wielce prawdopodobne jeśli nie pewne.
Pani Joannie już dziękuję – nie zrozumiała prawie nic.
No właśnie. Jedyne stowarzyszenie, którego popularność można sprawdzić tutaj:
https://www.facebook.com/pages/Og%C3%B3lnopolskie-Stowarzyszenie-Optymalnych-im-Adama-Jany/1445258132365978
koło 100 lajków
jak to się ma do deklarowanych milionów będących na DO?
A po co więcej stowarzyszeń ? – dieta jest jedna . A wszedłeś tam i czytałeś co nie co ? O czasopiśmie „Optymalni”, o arkadiach , o lekarzach optymalnych , o doradcach żywieniowych , o akcjach organizowanych przez optymalnych ,o listach osób wyleczonych skutecznie, wreszcie o wielu inny rzeczach , których nie wspomnę ? -trzeba trochę czasu i poczytać. Jest kilka stron i blogów zajmujących się tą dietą , dużo filmów na youtubie, podkomisja w sejmie itd .
A co mnie jakieś laiki obchodzą , durnota zawsze jest wielce lajkowana , co nie świadczy akurat o niczym ważnym.
4 mln ludzi żyje w konspiracji Filmy na youtube z 2003 roku, parę arkadii na krzyż, jeden biedny Konopka obwożony po Polsce, a Złota Księga Cudów na forum dr-kwasniewski zniknęła, bo jakoś te tysiące wyleczonych złośliwie nie chciało się wpisywać…
A ta podkomisja co zrobiła?
Cudów? Złota księga jedynie – http://forum.dr-kwasniewski.pl/ .
Ludzie jeśli żyją spokojnie to w konspiracji? ?
o proszę, nawet jest, średnia po parę osób rocznie, a tysiące wyleczonych złowrogo milczy. Niewdzięcznicy!
Widzę tu a raczej słyszę typowe zaszczekiwanie wszystkich interlokutorów Dei… coś tam . Spłaszczasz temat i ignorantem jesteś po całości – szkoda na ciebie słów.
Każdy kto dostrzega, że obecnie środowisko Optymalnych jest nieliczne, deklaracje wyleczenia szczątkowe (nie licząc radosnych deklaracji Autora w książkach), jest ignorantem. No bo jak to pogodzić z bombastycznymi deklaracjami.
Stosujący ŻO prawidłowo nie chorują.
To Jan Kwaśniewski stosował ŻO nieprawidłowo?
A na co choruje?
Tylko skan oficjalnej diagnozy poproszę. ?
A bo ja wiem? Wiem tylko, że jego zdrowie „doznało uszczerbku”, jak to dyplomatycznie zostało ujęte ?
Czyli np. skomplikowane złamanie stawu skokowego na skutek nieszczęśliwego wypadku?
Podepniesz to pod dietę?
To są ploty, takie same jak Twoje o rzekomym braku wyleczeń na DO.
Masz naszą Gospodynię, masz Renię czy RG, ale od nich to się żąda dokumentacji lekarskiej, a jak jest, to pewnie błędna diagnoza była…
Po co takie spekulacje?
Ja czytałem na forum DD, że Jan Kwaśniewski umarł w 2009r, zostaw to, nie jesteś przecież głupi, a grzebiesz się w szambie.
to akurat nie chodziło o złamanie przecież, którego miał doznać. W ploty się nie bawię, cytuję samego Syna „Doktora”. Nie piszę, że „Doktor” jest schorowany ze względu na dietę, moja wypowiedź jest reakcją na popularny wśród Optymalnych dogmat:
Stosujący ŻO prawidłowo nie chorują.
szerzony zresztą przez samego „Doktora” w jego książkach.
Moje pisanie o braku wyleczeń jest stwierdzeniem faktu – osoby, o których piszesz, nie zrobiły nic, aby uwierzytelnić swoje twierdzenie o skuteczności DO. A mogłyby zamknąć usta takim nienawistnikom jak ja ? Poza tym wybacz, ale osoba wklejająca linki do wideo o rzekomym sfabrykowaniu zamachu na policjanta w Paryżu, ma dla mnie zerową wiarygodność
Kiedyś już rozmawialiśmy o tym, że Jan Kwaśniewski kilka razy podciągał teorię pod praktykę, bez, moim zdaniem, szkody dla obu.
W książkach też jest kilka przeszkadzajek by optybeton nie zrobił sobie krzywdy.
KAŻDY żywy organizm ma prawo zachorować, niezależnie od wszystkiego.
Sprawność organizmu na LCHF polepsza się na takiej samej zasadzie jak sprawność silnika na lepszym paliwie, nie ma w tym żadnej magii.
A ta bufonada z lepszą czynnością umysłu czy niezniszczalnością na DO to świetny indykator do wykrywania optybetonu. ?
Oczywiście zdolności kognitywne, refleks, pamięć i szersze spojrzenie, podobnie jak odporność na drobnoustroje, urazy czy zmęczenie rośnie w porównaniu z typową dietą zachodnią, ale wszystko w ramach zdolności dostosowania ustroju, nic ponadto.
Albo aż tyle.
Deipnosophist,
proponuję by Pan zajął się swoją wiarygodnością. Wczoraj kolejny raz dostałam info że Pana nowy adres mailowy jest „failure”.
Zainteresowanym: Deipnosophist wg aktualnego WordPressowego licznika wypowiadał się tu już 6 razy, choć możliwe że jego komentarzy było tu więcej niż tysiąc. Ktoś wie czemu takie „manewry gościa” mogą służyć?
Wrodzona skromność?
Wyleczeń i dobrego samopoczucia na DO jest dużo więcej, ale czytając niektórych, odechciewa się wszystkiego, także pisania o tym.
Na dobrej diecie kiedyś napisałam, że się wyleczyłam z cukrzycy i innych chorób stosując DO, to posądzono mnie o pisanie za kasę.
Teraz ta sama osoba, która się wtedy przyłączyła do nagonki na moją skromną osobę, została „największym przyjacielem” pana doktora Kwaśniewskiego.
Wiarygodność takiego zachowania jest dla mnie zerowa.
Owa osoba dziwi się nagonce na doktora Kwaśniewskiego na dd, ale sama jednocześnie gnoi wszystkich innych, którzy piszą/leczą za pomocą LCHF nieco inaczej niż doktor – np. Bednarczyk-Witoszek, czy Zięba, który skoncentrował się na suplementacji.
Z doświadczenia własnego mogę powiedzieć, że najgorszym zagrożeniem dla zdrowia i własnego rozwoju jest – bufonada.
Mądry człowiek korzysta z wielu źródeł i każde weryfikuje, nawet metodą prób i błędów! Sztywne, kostyczne podejście, wyśmiewanie dorobku naukowego innych ludzi (przy jednoczesnej krytyce analogicznych zachowań w stosunku do pana doktora Kwaśniewskiego) i kurczowe trzymanie się jednego źródła trąci czymś sztucznym i nienaturalnym dla człowieka, wręcz fanatyzmem.
Z mojego otoczenia jest około 10 osób na diecie optymalnej i żadna z nich/nas nie należy do środowiska optymalnych, myślę, że takich osób jest o wiele więcej, dużo więcej. Nikt jednak normalny nie będzie się narażał na słowne przepychanki i boksowanie w Internecie.
Życie i bez tego jest wystarczająco ciężkie.
Cytat: proponuję by Pan zajął się swoją wiarygodnością.
W przeciwieństwie do Pani dbam o swoją wiarygodność. Zresztą próby jej kwestionowania tutaj sprowadzają się do napisania mi, że jestem idiotą, a nie weryfikowania faktograficznego
Cytat: Wczoraj kolejny raz dostałam info że Pana nowy adres mailowy jest „failure”.
Jeśli doliczyła się Pani tysiąca (sic) moich komentarzy, to przy wielu z nich figurował mój email deipnosophist@wp,pl. Po ostatniej zmiany systemu komentowania na Pani stronie nie chciało mi się wpisywać całości, więc podałem kilka dowolnych literek. Jeśli jest Pani spragniona kontaktu ze mną, proszę pisać na powyższy email. Mam jednak złą wiadomość: obecnie już w ogóle go nie sprawdzam.
Cytat: Zainteresowanym: Deipnosophist wg aktualnego WordPressowego licznika wypowiadał się tu już 6 razy
Zastanawia mnie, kogo interesuje liczba moich wypowiedzi ostatnio. Czy gdybym dziś wypowiedział się 15 razy, to miałoby wpływ na prawdziwość tego, co piszę?
Cytat: choć możliwe że jego komentarzy było tu więcej niż tysiąc.
Możliwe, że było 5373, niewykluczone że 3648, a wspomina się nawet o liczbie 3737. Pomijając już absurdalność argumentacji (jaki to ma, u licha, związek z tematem), liczbę tysiąca komentarzy uważam za zawyżoną. Myślę, że było ich koło pół tysiąca na przestrzeni ostatnich 3-4 lat. Ale gdyby się okazało, że jest ich 1200, to i tak nie zostanę ani Gavrochem, ani Renią tego forum ? Czemu ich aktywność na forum Kwaśniewskiego służy, ja się pytam?!
Cytat: Ktoś wie czemu takie „manewry gościa” mogą służyć?
Na przykład regularnemu obnażaniu braku logiki w Pani postach, bądź innych osób, które tutaj wypisują różne głupoty, np. że PRL był dobry, bo stosował kontrolę paszportową Może to nie jest ambitne hobby, ale cóż…
Dobrze sie ciebie czyta Maestro.Posiadles no jak jej tam, ta prawidlowa czynnosc umyslu ?
Jak napisałaś, mądry człowiek korzysta z wielu źródeł i każde weryfikuje, nawet metodą prób i błędów.
Jednym z wielu błędów było pewnie uczestniczenie w nagonce na Ciebie, ale tak wtedy myślałem i nic na to nie poradzę.
Teraz myślę tak, jak myślę i nic Ci do tego, Mojeżo68, a już absurdem jest pomysł, że obchodzi mnie Twoje zdanie.
Skoro przepychanki w Necie są takie be, po co ten Twój post?
Wszyscy zainteresowani wiedzą jak działa i co potrafi DO, a o dorobku naukowym wymienionych osób i jeszcze kilku innych, zmilczę.
Cytat:
W książkach też jest kilka przeszkadzajek by optybeton nie zrobił sobie krzywdy.
Na przykład wmawianie tym biednym ludziom, że jedzenie boczku uczyni ich mędrcami, to największa szkoda, jaką mógł wyrządzić!
Cytat: A ta bufonada z lepszą czynnością umysłu czy niezniszczalnością na DO to świetny indykator do wykrywania optybetonu. ?
Idiot-alert – ok. Z tym właśnie mamy do czynienia z powyższym, czyli cytat niedosłowny z książek bezrefleksyjnie powtórzony:
Stosujący ŻO prawidłowo nie chorują.
na który zareagowałem. O uszczerbku na zdrowiu mówił syn Kwaśniewskiego i ja to rozumiem. Co prawda, czytelnicy jego książek, którzy biorą je na serio, mogą być zdziwieni. Ale wyobraźmy sobie, jak Optymalni z rozbawieniem komentowaliby pogorszenie zdrowia jakiego weganina, który swoje problemy zdrowotne tłumaczyłby stresem. Zabawy nie byłoby końca
@Gavroche
Od zdania o bufonadzie napisałeś dwa wzajemnie sprzeczne zdania w treści. To jak to jest ,jeśli jest tak, jak w drugim to kwalifikuje się pod pierwsze ? – indykator bufonady ?
Jeśli jest jak w pierwszym, to drugie jest zaprzeczeniem. To albo coś jest na rzeczy albo zupełnie nic.
Takiej książki jak ” Jak nie chorować ” nie pisze człowiek o ” przedoptymalnym ” myśleniu. No raczej nie podejrzewam żeś jej nie zrozumiał jak trzeba.
Jeżeli to , co jest w niej zawarte kwalifikować można jako beton to ja gratuluje sobie tak mocnych podstaw i fundamentów . Dobre zdrowie to f u n d a m e n t udanego życia i jeśli z tego powodu ktoś nazwie mnie optybetonowym fundamentalistą poczytywał sobie będę to ostatecznie za zaszczyt , zdając sobie w zupełności sprawę z ich pejoratywności.
Pojęcia te będące swego rodzaju oznacznikiem dla ludzi będących wyznawcami fałszywych teorii, wiar ,religii ,poglądów w żaden sposób nie przystają do ludzi korzystających z dobrodziejstw WIEDZY Doktora Jana Kwaśniewskiego ,do których chyba sam się zaliczasz.
” W zdrowym ciele zdrowy duch „, jak myślisz, skąd to się wzięło ?
i ” słaby duch pana boga chwali ” .
” wszystko w ramach zdolności dostosowania ustroju, nic ponadto.
Albo aż tyle.”
I to by było na tyle….
Musisz się zdecydować kogo wrzucasz do zbioru „Optymalnych”.
Jeśli tych, którzy stają się, śmiejącymi się z wege, mędrcami jedzącymi boczek, to i tak nie zakumają, a jeśli wszystkich, którzy stosują się do rad panów Kwaśniewskich, to jajem o ścianę, bo większość ma to w nosie, jak przypuszczam.
Fajnie jest się zwyczajnie po ludzku ponabijać z innych przekonań, w grupie podobnie myślących, pożartować czy nawet „pójść na noże” czasem.
Natura ludzka, ale wtedy już zupełnie traci uszczypliwy sens pojęcie „Optymalnych”. ?
Bo tak samo zachowują się na swoich forach wegusy, biosłonejczycy, palacze marihuany czy informatycy.
Życie panie.
Zazwyczaj przyjmuję za Optymalnych tych, którzy tak się tytułują, bądź mówią wprost, że są na Kwaśniewskim, ŻO, DO. Ewentualnie zaczynają mówić o optymalnej czynności umysłu, kiedy kończą im się racjonalne argumenty ? Z czasem ta grupa się zmniejszyła, ale można gdzieniegdzie spotkać takie osoby, choćby tutaj.
Myślę, że rozumiemy się dobrze, tylko podchodzimy do tego samego problemu z innych perspektyw, ale wnioski podobne. Uważam, że różni nas jedna rzecz. Ty uważasz, że Kwaśniewski specjalnie zastawił pułapki dla idiotów (taką wersję forsuje syn), ja uważam, że on naprawdę w to wierzył i stanowi najtwardsze jądro tzw. Optybetonu.
Posłuchaj od 22:25:
https://www.youtube.com/watch?v=sV9_R68bUYg&feature=youtu.be
Sądzę, że mówił poważnie. Jeśli nie mówił poważnie, to jest mega-trollem i niniejszym oddaję mu palmę pierwszeństwa ?
Jest jeszcze trzecia możliwość: mnie to nie interesuje.
Interesuje mnie informacja, a nie informujący.
Wiem jak mogą działać żywe organizmy, a jak nie mogą, to nie powinno być trudne dla nikogo.
W Biblii Bóg stworzył Świat w 6 dni, ta informacja dzieli ludzi na tych, co biorą to dosłownie i resztę. ?
Czemu używasz pisowni „Doktor”?
Zasadniczo są dwie możliwości – ale masz rację: nie musisz odnosić się do tego. Cały mesjanizm związany z ŻO to jego inherentna część, przynajmniej jeśli czyta się książki JK. Jeśli syn się odcina od tego, to jego decyzja, ale tak się łatwo nie wykręci hasłem: Chłopaki, ale Tata tylko żartował. Wiem, że trochę głupio tłumaczyć się z tego całego mesjanizmu, ale to nie moje zmartwienie
Używam słowa Doktor w cudzysłowie z tych samych powodów, dla których na sąsiednim forum Admin pisał np. „Opty-farmer”, zamiast zwyczajowo bez. Spodobało mi się