Witamina C i węglowodany

.

„… Cukrzycy typu 2 mają średnio o 30% mniej witaminy C we krwi niż ludzie zdrowi. Tzw. syndrom metaboliczny jest również związany ze „znacznym spadkiem” poziomu witaminy C w organizmie, co pozwala niedobór tej witaminy uznać za jeszcze jedną „chorobę cywilizacyjną.” Wyjaśnienie jej przyczyn zaproponowało w 1997 roku dwoje badaczy, Julie Will z amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (CDC) i Tim Byers z Uniwersytetu Colorado. Sformułowali oni tezę, że duże stężenie cukru we krwi i/lub wysokie stężenie insuliny zwiększa zapotrzebowanie organizmu właśnie na witaminę C. Badacze szczegółowo opisali mechanizm, w ramach którego glukoza we krwi wpływa na możliwości przyswajania witaminy C przez organizm: im więcej glukozy, tym mniej witaminy C może przedostać się do komórek. Do podobnych wniosków doszedł John Cunningham z Uniwersytetu w Massachusetts. Co więcej wiadomo dziś również, że glukoza osłabia równie zdolności nerek do absorpcji witaminy C. Stąd im większe stężenie cukru we krwi, tym więcej witaminy C wydalane jest z organizmu z moczem. Z kolei inne badania pokazały, że podawanie pacjentom insuliny powoduje u nich „znaczny spadek” stężenia witaminy C we krwi.

Na tej podstawie można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że na poziom witaminy C w organizmie wpływa nie to, ile jej spożywamy w diecie, ale to, w jakim natężeniu spożywane węglowodany „wypłukują” tę witaminę z naszych organizmów, jednocześnie uniemożliwiając prawidłowe wchłanianie tej, która pozostała. W myśl tej hipotezy, możemy zachorować na szkorbut, jeśli nie spożywamy dużej ilości warzyw i owoców, ale to nie ich brak w diecie wywołuje tę chorobę. Odpowiedzialne wtedy są węglowodany, zwłaszcza te przetworzone. I chociaż nie podjęto jeszcze badań w celu zweryfikowania tej teorii, jest ona, zdaniem Will i Byersa, biologicznie prawdopodobna i empirycznie oczywista.”

Więcej – http://nowadebata.pl/2011/04/30/mit-zbilansowanej-diety/ .

Polecam:

– Fruktoza i wieczne uczucie głodu – http://www.stachurska.eu/?p=13329

– Jan Kwaśniewski: Cukrzyca – http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=64

– W Warszawie widać co i jak – http://www.stachurska.eu/?p=2712

27 Responses to Witamina C i węglowodany

  1. http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4071.msg78592#msg78592 :

    „Tu jest artukuł, który ukazał się na ten temat w OPTYMALNI nr…?

    Witamina C jako „odkwaszacz” i „antyutleniacz” – spojrzenie biochemika.
    Szanowni Państwo!,
    Na szkoleniu w Hiszpanii dowiedziałem się, że w pewnej broszurze napisali: witamina C odkwasza!
    Stwierdzenie to skłoniło mnie do napisania kilku słów o kwasie askorbinowym (donor protonu), bo chemia uczy, że odkwasza się zasadą (akceptor protonu).
    Biosyteza:
    U eukariota, z wyjątkiem małp naczelnych, świnki morskiej i pewnego gatunku nietoperza z Indii Wschodnich, witamina C powstaje z glukozy w szlaku metabolicznym kwasu uronowego (glukuronowego).
    Metabolity pośrednie tego szlaku umożliwiają wykorzystanie glukozy, w tym nieufosforylowanych cukrowców, jako prekursora wielu ważnych metabolitów.
    Do ważniejszych należą:
    UDP*-glukoza wykorzystywana w syntezie glikogenu,
    UDP*-glukuronian – połączenie kwasu uronowego z innymi związkami za pomocą wiązania glikozydowago – związek ten odgrywa bardzo ważną rolę w oczyszczaniu organizmu z trucizn wydalanych z moczem i żółcią. W ten sposób jest wydalane większość leków, metanol, morfina, kwas salicylowy, hormony steroidowe, bilirubina. UDP-glukuronian jest również metabolitem wyjściowym w syntezie heparyny i chondroityny,
    L-gulonian – metabolit wyjściowy dla syntezy kwasu askorbinowego (wit. C)
    D-ksylozo-5-fosforan – niezbędny przy powstawaniu pentoz.
    *UDP- urydynodifosforan.
    Rola metaboliczna:
    Witamina C w procesie biosyntezy kolagenu jest specyficznym swoistym antyutleniaczem redukującym kompleks Fe3+ – O- do żelaza dwuwartościowego, z odebraniem rodnika tlenowego z żelaza w procesie hydroksylacji reszt proliny, przekształcając się z askorbinianu w kwas dehydroaskorbinianowy. I na tym rola witaminy C jako „antyutleniacza” się kończy!
    Wnioski:
    Witamina C jako donor protonów nie jest substancją odkwaszającą.
    Witamina C jako swoisty akceptor jedynie rodnika tlenowego z żelaza z hydroksylazy prolinowej nie wychwytuje innych wolnych rodników.
    Rady praktyczne wynikające z biochemii:
    Ponieważ człowiek jest jedną z małp naczelnych, musi pokrywać swoje zapotrzebowanie na askorbinian z pożywienia. Obecnie przyjmuje się, że zapotrzebowanie to wynosi około 60mg/D, (prawidłowe stężenie w surowicy około 1,0-1,5mg%) i powinno być zaspokajane pokarmami zawierającymi witaminę C – wątroba, nerki, mózg, ziemniaki, kapusta, porzeczka, cytryna…

    Jak w prosty sposób stwierdzić w siebie niedobór witaminy C?.
    Podczas mycia zębów, gdy w plwocinie stwierdzi się ślady krwi, stanowi to sygnał ostrzegawczy. W takim przypadku należy dojeść codziennie świeże (mrożone) owoce z bitą śmietanką, do czasu ustąpienia objawów.
    mgr inż. Tomasz Kwaśniewski

    PS
    nic nie wspomniałem o roli wit. C w biosyntezie katecholamin, czy wspomagania wchłanialności żelaza pochodzenia roślinnego, bo nie jest to przedmiotem tego artykułu.”

  2. Renia pisze:

    Cenne wiadomości…

  3. Nemer pisze:

    Pani Reniu,
    być może, rzeczywiście cenne wiadomości ale bywają też nieco inne np. na takie natknąłem sie w internecie:

    ” Nie trzeba rozumieć biochemii witaminy C, ażeby wiedzieć, że substancja ta ma dla funkcjonowania mózgu znaczenie kluczowe. Najwcześniejszymi objawami deficytu witaminy C są zmieszanie i depresja. Witamina C polepsza funkcje poznawcze, na co pokazują lepsze wyniki IQ u dzieci w normie i u dzieci z zespołem Downa. Inne badania wskazują również na poprawę wyników EEG i polepszoną czujność. W wyniku serii znakomicie wykonanych badań Hoffer i Osmond wykazali, że witamina C jest również efektywna w leczeniu schizofrenii. Ale obrona przed zarazkami jest tylko jedną z wielu ról, jakie witamina C odgrywa w organizmie. Jak duża może być zatem bezpieczna dawka witaminy C ? Bardzo duża. Robert Cathcart, ekspert w tej dziedzinie, zaproponował na określenie bezpiecznej dawki metodę tzw. „tolerancji jelitowej”. Należy po prostu przyjmować każdego dnia coraz to większą ilość witaminy C, aż organizm osiągnie stan nasycenia. Powyżej poziomu nasycenia witamina C staje się środkiem przeczyszczającym. W przypadku większości zdrowych ludzi dobrze tolerowana dawka mieści się w granicach od 10 (10 000 mg) do 15 (15 000 mg) gramów na dzień. Kiedy zaczynamy chorować nasz organizm potrzebuje więcej witaminy C i nasza „tolerancja jelitowa” może wzrosnąć do 30 lub 100, a nawet więcej gramów/dzień. Zdaniem Cathcarta i innych specjalistów, zwiększenie przyjmowania witaminy C w czasie choroby drastycznie skraca czas jej trwania. Chorzy na mononukleozę zakaźną pacjenci Cathcarta zaczynali normalnie funkcjonować już po kilku dniach przyjmowania 200 g witaminy C dziennie (aplikowanej doustnie lub domięśniowo), podczas gdy pacjenci innych lekarzy musieli być hospitalizowani przez kilka tygodni. Większość przypadków wirusa Ebola i z Marburga, ptasiej grypy, i gorączki zachodniego Nilu jak wszystkich ostrych i zakażeń mogą być leczone lub zaleczone wielokrotnymi dawkami askorbinianu sodu (witamina C aplikowana dożylnie). Dzieje się tak, ponieważ wszystkie te choroby powodują objawy i zabijają z powodu ogromnej ilości wolnych rodników. Witamina C (akorbinian) jako silny antyoksydant oczyszcza komórki z wolnych rodników, działając poprzez dostarczanie elektronów neutralizujących duże ilości wolnych rodników powodujących te choroby. Kluczowym zagadnieniem i zagadnieniem pomijanym nawet przez naukowców najbardziej zorientowanych w tematyce żywieniowej jest to, że przy pomocy większości antyoksydantów pochłaniających wolne rodników, elektrony wchłaniane w zwykłych, a nawet dużych dawkach są minimalne, a większość elektronów jest dostarczana przez proces metaboliczny u pacjenta. Te procesy są niestety lawinowe pod względem szybkości. Ilekroć pojawiają się objawy stanu zapalnego tempo, w jakim organizm może dostarczyć korzystne elektrony zostaje przekroczone. Witamina C jest jedynym czynnikiem zwalczającym wolne rodniki, który możemy przyswoić w dużych ilościach. Jest niezbędna do dostarczenia tej liczby elektronów, która zneutralizuje te ogromne ilości wolnych rodników, jakie są wytwarzane w większości chorób. Jednakże w przypadku Eboli, Marburga, gorączki zachodniego Nilu i ptasiej grypy, te ilości wolnych rodników, jakie są wytwarzane w tych procesach chorobowych, są za duże nawet dla dużych doustnych dawek witaminy C (kwasu askorbinowego). Ilość elektronów w askorbinianie sodu, która może być tolerowana dożylnie jest nawet większa niż elektronów w kwasie askorbinowym tolerowanym doustnie. Dlatego też, w tych ciężkich przypadkach niezbędne jest dostarczenie wystarczającej ilości elektronów przy pomocy askorbinianu sodu podanego dożylnie. Mówiąc wprost, wszystkie te informacje muszą być chowane w tajemnicy przed opinią publiczną, ponieważ mogłoby się stać oczywistym dla każdej myślącej osoby, że skoro witamina C może leczyć Ebole, Marburg, gorączkę zachodniego Nilu i ptasią grypę, to co w przypadku innych chorób zakaźnych i stanów zapalnych?
    Jest to powodem, dla którego wyleczenie polio przez dr med. Frederik Klennera opublikowane w 1949 roku było trzymane w tajemnicy.

    Jeżeli każdy wiedziałby, jak używać dużych dawek witaminy C doustnie i dożylnie, byłoby to finansową katastrofą dla przemysłu farmaceutycznego.”

    i co my, medyczni i biochemiczni ignoranci z tego wiemy?
    Pozdrawiam, Nemer

  4. http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4753.msg185893#msg185893 :

    Admin 16.11.2012 r. o 13:08 pisze:

    „Jeśli przy szczotkowaniu dziąsła nie krwawią, nie ma żadnego uzasadnienia do szptycowania się askorbinianem! ? „

  5. teresa@drabik.info pisze:

    wszystko jest ok ale jaka Vit.C{producent} jest dobra, podobno lewoskrętna?

  6. Nie może to być papryka, czarna porzeczka, inne owoce jagodowe, podroby? Inne witaminy, minerały, aminokwasy – http://www.stachurska.eu/?p=1659 .

  7. Nemer pisze:

    Pani Tereso,
    przeczytałem, a jakże i uśmiałem się do łez, bo z treści wynika, że witamina „C” ma szansę być skuteczna i pomocna, szczególnie w chorobie, tylko „ćwiczącym”.
    No pewno! Chory człowiek, przeziębiony i z katarem, z temperaturą ma np. biegać, gimnastykować się, ciężary podnosić, czy o robić?
    Widać jak na dłoni, ze napisał ten tekst jakiś bezmyślny i beztroski kretyn wykonując „zamówienie”, by deprecjonować walory witaminy „C” jako zagrażającej „Big Pharma”.

    Pani Tereso, prawie na rękach zaniosłem bliską mi osobę na kroplówkę z 15 g kwasu L-askorbinowego po pewnej wyniszczającej kuracji po której nie miała siły chodzić. (Co noc skrzepy krwi z dziąseł, krwawienia z nosa, liszaje, zajady – jednym słowem koszmar.) Po pierwszym wlewie z wit.C minęła bolesność zajadów i dało się zjeść posiłek bez bólu. Skrzepów z dziąseł nie było po nocy. Cud! Po drugim wlewie krwawienia ustały a po dziesiątym po zajadach już nie było śladu. Opuchlizna z dziąseł zniknęła. A jeden wlew to było 250 razy norma dzienna! Po drugiej serii, za dwa miesiące, bezprecedensowa poprawa wyników krwi i prób wątrobowych i to taka, że lekarze uważali to za cud! Żadnych negatywnych skutków na nerkach. Nastąpił powrót do normalnego życia i stanu zdrowia lepszego niż przed kuracją.

    Jak Panią kocham wirtualnie, to moim zdaniem zacytowała Pani wielkie głupstwo wypowiedziane przez Admina na forum „dr-Kwaśniewski” -„Jeśli przy szczotkowaniu dziąsła nie krwawią, nie ma żadnego uzasadnienia do szptycowania się askorbinianem!”
    Moim zdaniem laika, jak krew leje się z dziąseł, to już jest za późno, bo to oznacza, że naczynia są już chore, przeciekają i cholesterol walczy, naprawia je jak umie i złogi gotowe. Miażdżyca na bank.
    Ja wiem, Eskimosi nie mieli wit.C poza pozyskiwanymi z „podrobów” i im starczało. Nie mieli szkorbutu, OK. Ale ja nie mam dostępu do nadnerczy reniferów, wątrób fok, ryb i wielorybów i to podawanych na surowo.
    Może i mam fioła na punkcie wit. C, ale to dlatego, że mam oczy i widzę jakie przynosi efekty. O sobie nie piszę, bo to może być efekt placcebo ale ją stosuję, przynajmniej 20-30 razy „norma dzienna”. Staram się jak najbardziej naturalne i przyswajalne, czyli owoce jagodowe ale w zimie nie jest łatwo więc posiłkuję się agrestem indyjskim (amla), owocami goi, różą, wyciągiem z aceroli, sokiem z noni i akai i takie tam. W rezultacie, bardzo rzadko w mojej diecie są zwykłe węglowodany bo się już „nie mieszczą” w normach. Tak , że chlebek czy bułeczka to kromka lub jedna sztuka na tydzień. Ziemniaki, buraki, to też minimalnie, najwyżej 1 – 2 sztuki na tydzień a reszta to źródła wit. C, tak jak Pani podaje, papryka, owoce jagodowe, a także zielenina „znad ziemi”, pomidory, roszponki i inne kapuściane wynalazki. „Podziemne” się nie mieszczą w mojej diecie.

    Pozdrawiam i proszę o wybaczenie ale już jestem taki stary kŁutas więc muszę się czasami pokłócić, Nemer

    Acha, zupełnie trafnie podsumował ten artykuł forumowicz ~jdkosw2013-02-18 18:36
    „Jutro będzie o tym, że najzdrowsza na wszystko jest kukurydza, tylko koniecznie ta z USA”

  8. Panie Nemer,

    nie tylko wspomnianą kukurydzę, bo ten sam autor za dni parę może zalecać i tony witaminy C. Pewnie nie dlatego że ma kłopot z pamięcią, ale dlatego że płacą od wiersza a temat artykułu nie od jego autora zależy. Ci którzy „robią badania” mają identycznie. Pisałam – chyba w innym wątku – że jesteśmy sobie sterem, żeglarzem i okrętem, i długo jeszcze tak będzie. Łaska boska, że możemy się poedukować, posprawdzać i nieźle funkcjonować, a przecież nie każdy jest w stanie. Bywa przecież że kogoś zawodzi pamięć, koncentracja, czy zdolność syntetyzowania informacji, czy choćby dość stoicyzmu, i nie może zdać się na siebie… Na blog daję informacje różne, żeby nie było że na jedną nutę. Może źle robię, ale z drugiej strony skoro one są „od ściany do ściany” to trzymać ten stan pod dywanem nic nie da. Ktoś powie, że powinnam się do informacji odnieść? Ja wątpię…

    Ja poza wit. C z talerza innej nie używam, ale i kłopotów z dziąsłami nie mam. Były drzewiej. Najbliższej Panu Osobie serdecznie współczuję i trzymam kciuki za rychły powrót do zdrowia.

  9. Nemer pisze:

    Dziękuję Pani Tereso za ten link, przyda się do urozmaicania sposobów pozyskiwania wit.C w diecie. Właśnie odebrałem paczkę z Indii, m.in. z „Indian gooseberry” czyli amalaki (amla), które na liście pod linkiem stoi dość wysoko. Część mam w postaci sproszkowanej i spróbuję toto użyć do zrobienia lodów na bazie śmietany tortówki 35%. Jak się smakowo uda, to do czasu pokazania się świeżych, naszych „jagodowych”, będzie jak znalazł.
    Pozdrawiam, Nemer

  10. Panie Nemer, polecam się :)

    Jeśli ma Pan dobry (mocny, np thermomix) mikser to można w woreczkach do kostek lodu zamrozić śmietankę i potem te kostki zmiksować z mrożonymi owocami jagodowymi – lody gotowe. Można też miksować śmietanę z mrożonymi owocami i otrzymać shake.

    Pozdrawiam najwzajemniej!

  11. Nemer pisze:

    Nie, no Pani Tereso,
    thermomixu się nie dorobiłem. Kupię jak wygram w totka ale nie gram, więc szanse mam chyba jakieś małe na to urządzenie, niestety. Z filmu wynika, że jest rewelacyjne.
    A te woreczki ze śmietaną to z pewnością wypróbuję, bo mam ich zapas duży, wcale nie do lodu. Użyłem ich eksperymentalnie do zrobienia sobie bombek bulionowych zamiast kostek rosołowych, których skład mnie przeraża ,jak Pani wie zresztą. Niedługo sprawdzę rezultaty jak „kierownictwo” pozwoli. Miksery są, jakieś tam dualetta i inne ale owocki to sobie pociacham inaczej, bo jestem pod wpływem plotek, że szereg owoców traci swe walory na skutek styku z metalem. Staram się więc używać noży ceramicznych i drobno nimi posiekać i już nie miksować a tylko pomieszać „z”. Czosnek staram się też nimi ciąć albo gnieść drewnianym narzędziem, z wyjątkiem momentu gdy robimy kiełbasę.
    Z tej śmietany lodowej nie zrobi się masło jak „dostanie” mikserem?
    Skoro Pani wychodzą te lody, to chyba nie ma obaw a ja jem tylko lody domowe, bo na miescie wszystkie tak przecukrzone, że mnie mdli po prostu.
    Pozdrawiam, Nemer

  12. Panie Nemer,

    może się przyda. Wywary mrożę w torebkach foliowych po 150 ml, można i po więcej. Z mrożonej śmietanki nigdy masło nie wyszło. Lody czy shake robi się krótko. Jesli ma Pan książkę kucharską dr Jana Kwaśniewskiego – http://optymalni.org.pl/sklep/?p=productsMore&iProduct=7 to tam jest dobry przepis na lody warzone ze śmietanki i żółtek (cukru daję mniej) w kąpieli wodnej czy jakoś tak. Zamrozić je można w kubeczkach – miseczkach, a do gotowych dodać świeże owoce. No i są maszynki do kręcenia lodów, ale na nich się nie znam.

    Mam th od chyba 1999 roku, ale filmu nie oglądałam. Chyba się skuszę :)

    Rychłej wygranej w totka życzę :)

  13. Jestem otwarty na każdą dysputę oraz sugestie… pisze:

    Dr Rath i A. Niedźwiecki naukowo udowadniają (medycyna komórkowa), że wit. C w połaczeniu synergicznym z innymi witaminami i składnikami mineralnymi jest jedynym wyjściem w leczeniu chorób serca….Medycyna akademicka twierdzi, że serce „jak samochód, gdy nie zapali, to znaczy, że wysiadł silnik i należy go wymienić…”. No i wycina się serce i wstawia inne…
    Oto jest przykład na XXI myślenie… A wystarczy zobaczyć do baka czy jest w nim jeszcze benzyna i jakim jej rodzajem silnik był zasilany..”.
    Sfera przyczyn trzymania się błędnych paradygmatów pozostaje gdzieś w tyle za rzeczywistością.

  14. Jestem otwarty na każdą dysputę oraz sugestie… pisze:

    Pomieliłem suszoną żurawinę i suszonego roktnika i małą łyczeczkę spożywam na czczo…
    Władysław

  15. http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4843.msg204987#msg204987 :

    MariuszM 2013-03-06, 16:08:25 pisze:

    „Zawartość witaminy C w mg

    Porzeczki czarne 182.0

    Pietruszka liście 177.0

    Papryka 139,0

    Brukselka 94.0

    Brokuły 83,0

    Szczypiorek 67,0

    Truskawki 66.0

    Kapusta włoska 60.0

    Kiwi 59.0

    Kapusta czerwona 54,0

    Cytryna 50.0

    Pomarańcza 49,0

    Kapusta biała 48.0

    Porzeczki białe 46,1

    Porzeczki czerwone 45.8

    Grejpfrut 40,0

    Boćwina 34.0

    Ziemniaki młode 30,0

    Pietruszka korzeń 29,0

    Agrest 25,9

    Pomidor 23,0

    Rzodkiewka 20,6

    Por 20,2

    Ziemniaki 18,0

    Kapusta kiszona 16.0

    Buraki 10.0

    Jabłko 9,2

    Seler 8.2

    Cebula 6.0

    Orzechy włoskie 5.8

    Winogrona 5,4

    Mleko i jogurty 1,0-2.8

    Ryby świeże 0.5-2,5″

  16. Zwolennik spożywania wit. C (naturalnej). pisze:

    Szanowny Panie Nemer. Czy może Pan podać namiary na kupno naturalnej wit.C?
    Pozdrawiam i proszę o odpowiedź…

  17. Nemer pisze:

    Szanowny Zwolenniku,
    powiem szczerze, niechętnie bowiem nie chcę naruszać „netykiety”, która nie dopuszcza reklamowania czegokolwiek.
    Proponuję np. zajrzeć na stronę „indyjskie recepty” i suplement „amalaki”.
    Posiłkuję się też suplementami nie koniecznie w pełni „naturalnymi”, których dystrybutorzy zapewniają o „lewoskrętności” bądź jakiejś formule „Pure Way”.
    Więcej powidzieć, to musiałbym wymieniać nazwy firm a tego wolałbym nie czynić.
    Sam im zresztą do końca nie ufam, więc stosuję na zmianę.
    Pozdrawiam, Nemer

  18. Gavroche pisze:

    Nemer pisze:
    Listopad 8, 2014 o 19:16
    „Sam im zresztą do końca nie ufam, więc stosuję na zmianę.”

    To nieźle ?

  19. Nemer pisze:

    Szanowny Gavroche,
    a czemu się tu dziwić, skoro prawie wszyscy tzw. optymalni, to są właśnie ci, którzy nie zawierzali mitom i bredniom głoszonym przez medyków i mafię farmaceutyczną. Ja akurat wychodzę na tym dobrze. Brednie mogą więc głosić też producenci suplementów przecież.
    Pozdrawiam, Nemer

  20. Gavroche pisze:

    Właśnie o to mi chodzi…
    Jak trzeba być skołowanym, by, nie dowierzając farmaceutom (bo to przecież firmy farmaceutyczne robią suplementy, inne nie są jakości spożycia przez człowieka), jednak łykać suple, tylko „na wszelki wypadek” zmieniać ich źródła?!
    Gdyby człowiek potrzebował dodatków, rodziłby się z pudełeczkiem proszeczków, Sznowny Nemer ?

  21. Nemer pisze:

    Gavroche pisze: Listopad 9, 2014 o 08:41
    Właśnie o to mi chodzi…Gdyby człowiek potrzebował dodatków, rodziłby się z pudełeczkiem proszeczków,

    A nie rodzi sie z tym „pudełeczkiem proszeczków”, które umieszczone wewnątrz organizmu przez dość długi okres czasu chronią go przed chorobami ….nieeee?

    Część cepa, np. bijak, byłby coś z tego to w stanie pojąć ale „miszcz” erystyki blogowej z pewnością nie będzie w stanie. Zawsze będzie górą i nikt go nie „skołuje”.

  22. Gavroche pisze:

    Skoro tak wolisz… ?

  23. prof.Salami pisze:

    Panie Nemer cos mi tu smierdzi w tych pańskich informacjach cyt.” ….zaczynali normalnie funkcjonować już po kilku dniach przyjmowania 200 g witaminy C dziennie (aplikowanej doustnie lub domięśniowo), podczas gdy pacjenci innych lekarzy musieli być hospitalizowani przez kilka tygodni. ” Czy Pan zdaje sobie sprawe co to jest przyjąć 200 g wit.C dziennie doustnie lub o zgrozo domięśniowo?! ciekawe jak wygląda miesień po przyjeciu takiej dawki wit. C rozpuszczonej dodatkowo w wodzie?! Dostępny jest 10% roztwór wit. C do iniekcji domięśniowych i dla mnie nie jest wyobrażalne przyjęcie przez jakiegokolwiek pacjęta 2 LITRÓW kroplówki domięśniowo dziennie ! dodatkowo Toksyczność ostra LD50 Doustnie – Szczur – 11.900 mg/kg ! Zastanawiam sie dlaczego Pan przyjmuje bezkrytycznie wszystkie informacje podawane przez paranoika dr Ratha’a i resztę tego towarzystwa od spisków światowych ale to już temat na inną dyskusję. Zastanawiam się który z lekarzy zdecydował sie w dzisiejszych czasach na wlew z 15 g witaminy C? Czy taki wlew to standardowa procedura medyczna? Bo jakby poszło coś nie tak do do pierdla na parę ładnych lat… Wątpię i myślę że Pan konfabuluje …Prosze podać namiary na tego lekarza i placówkę medyczna, z przyjemnością dowiem się wiecej o wlewach 15 g wit. C.

  24. bezybezy pisze:

    Nie ma procedury do wlewow Wit. C. Nie wolno tego robic, za to wolno faszerowac czlowieka chemia bo to zdrowo. A jak padnie to nie ma konsekwencji.
    Od 3 m-c zjadam dziennie po 3-5 gr. wit C w malych dawkach 4-5 razy dziennie czyli ogolem ok 5000 mg. Zawsze mialem cukier ciut ponad 100 (mam komplety wynikow, najstarsze z 1996) , po 2 m-c mialem 80 teraz mam 77 bez zmiany diety
    Moze to przypadek a moze nie.

Dodaj komentarz