Rewolucja rodzi się w umyśle, a nie na ulicy

.

Piotr Ikonowicz:

” To, że ludzie ze szczytu drabiny społecznej są konserwatywni jest raczej oczywiste. Skoro są na górze to wszelki pęd ku zmianom może stanowić zagrożenie dla ich uprzywilejowanej pozycji. Jak jednak wyjaśnić dość powszechny konserwatyzm wśród ludzi ze społecznych nizin, którzy jak pisali klasycy rewolucji nie mają do stracenia nic oprócz kajdan?

Każda walka, gwałtowna zmiana hierarchii społecznej wiąże się z wielką traumą, niewiadomą, cierpieniem. Jej wynik jest niepewny, a ludzie przyzwyczajeni często od pokoleń do przegrywania mają wielki kłopot z uwierzeniem, że to oni znajdą się na szczycie, albo przynajmniej, że w wyniku walki o lepszy porządek społeczny ich los ulegnie poprawie. Wybierają więc znane zło, które nauczyli się znosić zamiast nieznanego, które wiąże się z ryzykiem. Ryzyko podejmują tylko ci, którzy wierzą, że mogą zwyciężyć. Dlatego dla utrwalenia każdego niesprawiedliwego porządku społecznego tak ważne jest odebranie wszelkiej wiary tym na dole.

Między kilkoma procentami ludzi zamożnych i bogatych, jacy żyją dziś w Polsce, a grupą biedaków i nędzarzy, szacowaną na jakieś 25-30% populacji, jest grupa ludzi, którzy wciąż mają nadzieję na bogactwo, choć nadzieja ta nie uwalnia ich od strachu przed biedą. Ta szamocząca się większość wciąż jeszcze ma stałe umowy o pracę, choć nie zawsze stać ją na jakikolwiek urlop. Ma karty kredytowe i konta w banku, ale rzadko jakieś oszczędności, częściej długi. Regułą jest raczej posiadanie samochodu, choć duża ich część raczej stoi niż jeździ z uwagi na rosnące ceny paliw, są raczej używane niż nowe, ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej, ale już nie od kradzieży. Ludzie ci lubią myśleć o sobie jako o klasie średniej, choć klasa średnia bez oszczędności, żyjąca w rytmie spłat rat kredytów od pierwszego do pierwszego, to raczej jednak proletariat. Mentalność większości polskiego społeczeństwa wciąż jeszcze zdolnej do wiązania końca z końcem wyznacza nie ich sytuacja ekonomiczna, miejsce w społecznym podziale pracy, lecz propaganda uprawiana przez uprzywilejowana garstkę, tych „którzy odnieśli sukces”. Stąd ich zdecydowana niechęć do państwa jako mechanizmu regulującego podział dochodu narodowego. Narzekają na wysokie koszty pracy, tak jak gdyby te koszty pracy to nie były ich zarobki. Narzekają na wysokie podatki, choć bez mechanizmu redystrybucji budżetowej ich dostęp do większości usług społecznych takich jak opieka medyczna czy edukacja byłby jeszcze trudniejszy niż jest. Przeraża ich idea równości, bo wmówiono im, że możliwe jest jedynie równanie w dół do poziomu prawdziwej biedy, z którą chcąc nie chcąc stykają się na co dzień. Idea społeczeństwa egalitarnego jest tak niepopularna w społeczeństwie polskim, bo tak bardzo uwierzyło ono w mit self made mana. Kogoś kto „tymi rękami” może się dorobić i zajść na sam szczyt. Wprowadzenie systemu podatkowego, który zamknąłby drogę nieograniczonego bogacenia się kosztem ogółu odebrałoby im ich największe marzenie. By z wyzyskiwanego frajera stać się wyzyskującym innych frajerów bogaczem.

Jesteśmy pogrążeni w nihilizmie. Oficjalna propaganda neguje wszelkie wartości wspólnotowe, na rzecz indywidualnej korzyści. W II Rzeczpospolitej elity odwoływały się do patriotyzmu. To patriotyzm kazał rezygnować z reprywatyzacji majątków odebranych przez zaborców. Patriotyzm pozwolił na budowę Gdyni i Centralnego Okręgu Przemysłowego. W imię patriotyzmu krwawo tłumiono bunty chłopskie i strajki robotnicze oraz wsadzano do Berezy Kartuskiej. W Polsce Ludowej obok patriotyzmu władze odwoływały się do haseł rewolucji społecznej, która pozwoliła na awans cywilizacyjny milionów, reformę rolną i nacjonalizację przemysłu. W imię socjalizmu prowadzono forsowną kolektywizację i torturowano w katowniach UB. Mimo policyjnych represji ludzie ofiarnie odbudowywali kraj ze zniszczeń wojennych z pobudek patriotycznych. Ten sam patriotyzm kazał robotnikom warszawskim tworzyć robotnicze bataliony, które heroicznie broniły Rzeczpospolitej przed wojskami Hitlera.

Zarówno Polska sanacyjna jak i ludowa były państwami policyjnymi. Jednak obok strachu odwoływały się one do pewnego interesu wspólnego poczucia wspólnoty, społecznego interesu. Polska liberalna nie stosuje represji i nie wyznaje żadnych uniwersalnych wartości. Ideologia powszechnego egoizmu tak skutecznie zapędziła społeczeństwo do wyścigu szczurów i podzieliła, że represje nie są konieczne, bo ludzie zajęci darwinowską walką o przetrwanie, albo pogonią za zyskiem i sukcesem indywidualnym nie zrzeszają się.

Jedyną grupą świadomie realizującą swój interes klasowy są „ludzie sukcesu”, bogaci. Słynna „grupa trzymająca władzę”, której w ukształtowanym systemie partii politycznych nie ma jak utracić. Dopóki lud wyznaje wartości uprzywilejowanej elity, skoro nie wykształciły się żadne mechanizmy artykulacji interesów pozostałej części społeczeństwa (kryzys ruchu związkowego, brak ruchu stowarzyszeniowego, nieobecność partii proponujących jakiekolwiek zmiany systemowe) ci co na górze dyktują warunki i mogą spać spokojnie.

A jednak całkiem niedawno rząd Donalda Tuska zakupił zagranicą urządzenia do ogłuszania i oszałamiania demonstrującego tłumu. Uczynił tak, mimo że w chwili zakupu stosowanie takich urządzeń nie było w Polsce dozwolone prawem. Następnie wprowadził pod obrady Sejmu projekt nowelizacji, która tę technikę walki z tłumem legalizuje. Rosnące ceny żywności i energii w połączeniu z bardzo szybko postępującym rozwarstwieniem społecznym mogą oznaczać, że wzorem innych społeczeństw europejskich Polacy zaczną masowo wychodzić na ulice, by demonstrować swoje niezadowolenie. Tak długo jednak jak będą to tylko wybuchy wściekłości, a nie świadomy siebie ruch na rzecz prawdziwych przemian społecznych, ogłuszarki powinny wystarczyć. Prawdziwe zagrożenie dla tego chorego systemu pojawi się dopiero, gdy Polacy i Polki znajdą powód by się zrzeszać, gdy w umysłach pojawi się wyobrażenie porządku społecznego, który opiera się na współpracy, a nie rywalizacji. Wtedy zwykły bunt zamienia się w rewolucję. A do tego jest jeszcze bardzo daleka droga.”

Źródło – http://www.super-nowa.pl/art.php?i=21320

17 Responses to Rewolucja rodzi się w umyśle, a nie na ulicy

  1. Renia pisze:

    Ma jak zwykle rację. Tym na górze pasuje utrzymanie obecnego status quo…
    Z tym stwierdzeniem też się zgadzam:

    „Ludzie ci lubią myśleć o sobie jako o klasie średniej, choć klasa średnia bez oszczędności, żyjąca w rytmie spłat rat kredytów od pierwszego do pierwszego, to raczej jednak proletariat”…

  2. OPTY pisze:

    ” Polska liberalna nie stosuje represji i nie wyznaje żadnych uniwersalnych wartości. Ideologia powszechnego egoizmu tak skutecznie zapędziła społeczeństwo do wyścigu szczurów i podzieliła, że represje nie są konieczne, bo ludzie zajęci darwinowską walką o przetrwanie, albo pogonią za zyskiem i sukcesem indywidualnym nie zrzeszają się. ” – P. Ikonowicz
    ——————————
    ” Dopóki lud wyznaje wartości uprzywilejowanej elity, skoro nie wykształciły się żadne mechanizmy artykulacji interesów pozostałej części społeczeństwa (kryzys ruchu związkowego, brak ruchu stowarzyszeniowego, nieobecność partii proponujących jakiekolwiek zmiany systemowe) ci co na górze dyktują warunki i mogą spać spokojnie.” – P. Ikonowicz
    —————————
    ” Prawdziwe zagrożenie dla tego chorego systemu pojawi się dopiero, gdy Polacy i Polki znajdą powód by się zrzeszać, gdy w umysłach pojawi się wyobrażenie porządku społecznego, który opiera się na współpracy, a nie rywalizacji. Wtedy zwykły bunt zamienia się w rewolucję. A do tego jest jeszcze bardzo daleka droga.” – P.I.
    ============================
    Co do pierwszego cytatu , ogólnie jest zgoda , jednak trzeba z całą mocą dopowiedzieć ,że taka sytuacja jest również podtrzymywana przez to ,że od 3 do 5 nlm Polaków -przeważnie w przedziale wieku 20-40lat wyjachała lub okresowo wyjeżdża za granicę w celach zarobkowych . Nie widząc szans na życie w tak ” poukładnym ” kraju jak naświetlił to P.I. w tym artykule i nie tylko w tym. Woli wyjechać niż organizować bunty przeciw tym ,którzy buntowali się wobec poprzedniej władzy i ustrojowi. Trzeba byłoby przeciw własnym rodzicom, rodzinom ,kolegom , znajomym wystapić i po prostu dać im w pysk za takie jutro, w którym miało być lepiej wszystkim. Nie do końca są winnymi, ale jednak to oni doprowadzili do zmiany systemu wcale nie na lepsze dla wszystkich, a tylko dla grupy ” wybranych cwaniaków ” ,którzy sprywatyzowali wszystko ,nawet sumienia szeleszczą banknotami.
    Co do cytatu drugiego , znów ma P.I. rację . Dopóki całość drabiny społecznej myśli jednakowo tak być musi i jest zażarta walka każdego z każdym o wszystko co się da.
    Jeśli chodzi o cytat trzeci , zwłaszcza jego zakończenie ” daleka droga” daje do myślenia ,że niestety ale będzie z roku na rok , z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień, coraz gorzej. I tylko gorzej coraz większym grupom społecznym .
    Prof . G . Kołodko w swojej ostatniej książce pt. ” Świat na wyciągniecie myśli ” napisał tak :
    ” Gdy teraz znowu jestem pytany , co bym zrobił w obecnej sytuacji, to odpowiadam; na miejscu premiera natychmiast wymieniłbym ministra finansów; na miejscu partii rządzącej szybko wymieniłbym premiera; na miejscu społeczenstwa przy pierwszej okazji wymieniłbym partię rządzącą. ”

    W najbliższym czasie właśnie taka okazja się przytrafi – jesienne wybory. I co ? – oczywiście chcaiłbym się mylić ,ale znów „polezie orzeł w gówna” .
    I jeszcze raz G.K. – Kraj , w którym hołota robi za elitę , nie może mieć dobrej przyszłości . „

  3. Andrzej pisze:

    Autor już był na górze wśród elit i wtedy do rewolucji nie nawoływał.
    Owszem, jest duże i postępujące ekonomiczne rozwarstwienie społeczeństwa. Ale też owa 1/3 rzekomych nędzarzy ma się teraz lepiej, niż przeciętny obywatel PRL. Jest mocne, ale prawdziwe powiedzenie: żeby nie było biednych, najpierw muszą być bogaci.
    Źli oni (na górze) i dobrzy my (na dole) to ulubione hasło jeszcze z PRL. Widać Autor uważa, że nadal jest wielce pożyteczne.

  4. Panie Andrzeju, polecam:

    – Naczynia połączone. O wynagrodzeniach – http://www.stachurska.eu/?p=373
    – Wynagrodzenia, głupcze – http://www.stachurska.eu/?p=3176

  5. Dostałam mailem:

    „Myslalam, ze juz nic mnie zdziwi jesli chodzi o podlosc wladzy i lukratywna sluzalczosc poslanek i poslow….

    Czym jest to urzadzenie do ogluszania i oszalamiania protestujacych tlumow? I czy ktosia wie, gdzie to bylo stosowane i jakie sa skutki dla zdrowia ludzi? Czy sa podobienstwa z torturami w Iraku i w Guantanamo, gdzie poddawano wiezniow mega dawkom decybeli?

    Jak to sie technicznie nazywa? Googlowalam, ale wyszedl mi tylko link do tekstu ponizej – albo uboj zwierzat w rzezniach…”

  6. Z maila:

    „to urządzenie nazywa się LRAD

    http://pl.wikipedia.org/wiki/LRAD

    policja wycjechała z tym sprzętem na Dni Gniewu Społecznego, chociaż jeszcze nie może tego legalnie używać – miał zadziałać efekt zastraszania
    http://cia.media.pl/relacja_z_glownej_demonstracji_dni_gniewu

    więcej na temat działania LRAD tutaj:

    http://cia.media.pl/usa_ogluszanie_protestujacych

    z tego, co wiem, dopiero będzie przygotowywany akt prawny zezwalajacy na legalne użycie go w PL. Zresztą szykowana jest ustawa o srodkach przymusu bezpośredniego:

    http://wsieci.rp.pl/opinie/za-burta/Policja-bedzie-mogla-ogluszac-obywateli

    od roku obserwuję procesy restrukturyzacyjne w PL – w sektorze publicznym wszędzie cięcie etatów – jedynie w policji nie. Władza przewiduje niepokoje społeczne, które wcześniej czy później również w PL się pojawią…”

  7. o pisze:

    ” Ale też owa 1/3 rzekomych nędzarzy ma się teraz lepiej, niż przeciętny obywatel PRL. ” – Andrzej
    ————-
    ” ….gówno prawda ” – jak powiedział był ks.prof. J. Tischner.

  8. Jam Ksiega pisze:

    Czy rzeczywiscie ta droga jest jeszcze tak dluga? Bo nie mozemy sobie pozwolic na zignorowanie faktu, ze jednostki i male grupy to jedyny czynnik, ktory zmienia cale spolecznosci. Wedlug wzoru matematycznego, potrzeba pierwiastka z 1% populacji danej grupy aby zmienic filozofie zyciowa. To mniej niez 700 osob. Z tym, ze moca napedowabedzie zmiana globalna, ktora przyjdzie z zachodu i ze wschodu jak fala i oplucze oblicze ziemi. Polska potrzebuje kalibracji stabilizacji politycznej. Kiedy w jesieni wybory wygra Janusz Palikot to zmiana bedzie sie odbywac eksponencja. Polki i Polacy wyjda z wielowiekowego marazmu i uwierza we wlasne mozliwosci. Pozdraiwam serdecznie :)

  9. OPTY, pewnie jestem nienormalna skoro nieodpartym skojarzeniem jakie mi się nasuwa skutkiem lektury wypowiedzi Piotra Ikonowicza oraz Twojej jest, że… doprowadzono (propagandą?) do sojuszu, przymierza, czy jak to tam nazwać, czterech liter z batem przekonując do wyznawania tych samych wartości przez konserwatystów „drugiej prędkości, nawet dalszych zresztą, z konserwatystami „pierwszej prędkości”.

    Jeśli zaś powyższy wniosek nie jest przesadnie nienormalny to obawa o spokój jest na rzeczy, bo jak nieracjonalna była przyczyna „zawierzenia” tak nieracjonalny może być jej skutek. Jak uważasz?

  10. OPTY pisze:

    Teresko – pozdrawiam , choć ponoć wyraz jest już niestosowny dla zdrowych ,że tak powiem . Ale ulegamy przyzwyczajeniom myslowym nawet w tej dziedzinie , jakby kto zauwazył.
    Co do wpisu P.Ikonowicza , nie muszę uzasadniać ,że jego myśli są moimi myślami w poruszanej tematyce. Piotr zawsze był człowiekim uczciwym i prostolinijnym . To człowiek , który ma oczy i widzi ,ma uszy i słyszy.
    Co do neoliberałów i ich ideologii (jeśli w ogóle nazwać to można ideologią ) w naszym kraju nic lepszego jak przeczytać dwie ostatnie książki prof. G. Kołodki , nikt z Polaków nie mógł tego lepiej napisać , no może mój drugi duchowy ” bohater ” prof. Z. Bauman.
    Doskanale razem wiemy w czym tkwi błąd – w myśleniu a czym ono jest sterowane doskonale wiesz . I tutaj rodzi się mnogość teroii zachowań , praktyk, ogólnie rzecz biorąc zbiorowisko wszytkiego tego co jest odwrotne do rzeczywistości, nie mylić jej z realiami – te są paskudne bo tworzone przez schorowaną wyobraźnię materialnego nienasycenia ludzkiego . Czym spowodowanego tez oboje wiemy.
    Jeśli u dołu i u góry myśli się tak samo to tragedia. Katastrofa – i niech się to wreszcie stanie. Przynajmniej rozumni rozpoczną od nowa coś diametralie różnego od tego co było.
    Pamiętasz takie zdanie Sedlaka ,że to nowe nie będzie miało wzorców , bo nie ma ich skąd czerpać, i że to będzie coś niespotykanego dlatego jest na razie nieopisywalne. Taki jest mój optymizm .
    Oczywiście jak zauważa potem Sedlak czy Kwaśniewski , już nie wspomnę , na razie robimy wszystko aby doprowadzić do katastrofy cywilizacyjnej. Zagłady. Taki scenariusz też musi być brany pod uwagę.
    ” Dramaten naszej epoki jest to ,że głupota wzięła się za myślenie. „- J. Cocteau

  11. Z maila:

    „zajrzalam tez do linkow z wiki, w tym na strone „prewencyjnej”policji, ktora zafundowala sobie takie urzadzenie. Ciekawe, ze najpierw zabieraja sie za kibicow (jedyna grupa spoleczna, ktora ma dostep do bezposredniej widzialnosci w mediach, przez transmisje z meczow), a w drugiej czesci zdania juz o protestach spolecznych….

    Zapytam na liscie Panoptykonu, kto jeszcze sie u nas tym zajmuje.

    A tak przy okazji, wlasnie czytalam dzisiaj artykul o gwaltach i wojnach surowcowych w Poludniowym Kiwu (Demokratyczna Republika Kongo). Dostep do wody czy do pola za cene gwaltu. Gwalca zarowno zolnierze panstwa jak i rebelianckich armii…To taki ekstremalny przyklad, ktory pokazuje,ze hiperkonkurencyjny neoliberalny kapitalizm, ustawiczne presje mna maksymalizacje zyskow z inwestowanego kapitalu, co skutkuje potanianiem pracy ludzi i na zapotrzebownaiem na surowce (w DRC wojny surowcowe) prowadzi do upowszechnienia wojny do gospodarki i jako modelu zarzadzania/sprawowania wladzy nad ludzmi, kiedy chodzi o to zeby z cial ( i ze sorodwiska) wycisnac jak najwieksze zyski. Ten model produkuje ludzi jako odpady, takze tlumaczy, co u nas sie dzieje, np w Walbrzychu z biedaszybami, z eksmitowanymi mieszkancami, ze strajkiem glodowym matek…

    Ciekawe, ze model wojny jest stosowany do ludzi, bo miedzy soba wielkie firmy i panstwa wspolpracuja. Vide przyklad z prywatyzacja SPECu, (Dalkia – Veolia, EDF). Nota, bene, chociaz Rada Niasta jeszcze nie zatwierdzila tej tranzakcji, to Ratusz juz podpisal z Dalkia taka klauzule, ze jesli z jakis przyczyn (referendum?) nie dotrzymaja umowy, to Dalkia otrzyma 10 % wartosci tranzakcji czyli bodajze 14o milionow zlotych rekompensaty……To jest jak pulapka zastawiana na nieprzyjaciela na wojnie. Dla Gronkiewicz Walz i ratusza warszawiacy sa wrogiem….bo ta kasa pojdzie z publicznych srodkow…. „

  12. ewa123 pisze:

    Pan Piotr jest uczciwym człowiekiem z całym szacunkiem dla niego i jego poglądów.Szkoda,że tak niewielu mu sprzyja i popiera go w jego działaniach.Zaniżanie poziomu nauczania,rzetelnej informacji rodzi nową grupę pseudo wolnych ludzi i raczej trudno od nich wymagać myślenia skoro kształtuje się ich na nowy pseudo proletariat.Stary umiał analizować.Obecnie ośmieszany i poniżany,kompletnie nie zrozumiany. Jeżeli sprowadza się nowe instrumenty do walki z tłumem,to osoba która to nam szykuje wie o niezadowoleniu społeczeństwa i przygotowuje się do władzy dyktatorskiej. Przypominam,że jednostki Gromu też były szkolone do walki z tłumem ale wielu ta informacja w internecie umknęła.Pozdrawiam wszystkich którym jeszcze rozum służy do myślenie szerszego niż podawane na talerzu informacje.

  13. http://passent.blog.polityka.pl/2011/11/01/ziobro-do-kata-czy-za-drzwi/#comment-212694 :

    Bywalec 2 pisze:
    2011-11-03 o godz. 18:30

    „Wiecznie wczorajsi neoliberalni dogmatycy na blogu uwazaja jeszcze wciaz, ze najwiekszym problemem i hamulcem wspolczesnego kapitalizmu jest nadmiernie rozbuchane panstwo opiekuncze i zbyt wysokie podatki.
    Jeszcze w 70-tych latach w USA podatek na rendyty uzyskane z kapitalu byl przy 40 %-tach, a najwyzszy podatek dochodowy wynosil 70 %. W czasie kadencji Gorge W. Busha podatek z dochodow kapitalowych spadl do 15%, a najwyzszy podatek dochodowy do 35 %. Ktos kto wierzy w to, ze da sie utrzymac system spoleczny ktory w rzeczywistosci sluzy przez podzial dochodow i sytem podadkowy 1 % ludnosci, powinien jak najszybciej zlozyc akces do tej 1 %-towej uprzywilejowanej grupy ludnosci, albo poddac sie szczegolowym badaniom lekarskim.
    Obecny podzial dochodow, po zalamaniu sie rynku kredytowego, jest jednym z glownych hamulcow rozwoju gospodarczego w USA. Brak popytu w Ameryce wywolanego niskimi placami i wysokim bezrobociem, powoduje emigracje kapitalu. Jedyna metoda aby ten kapital zatrzymac w kraju, dla dobra calego spoleczenstwa, jest podwyzszenie podatku, ale to jest sprzeczne z neoliberalna doktryna, w ktorej panstwo i zwiazany z nim podatek w najlepszym wypadku jest zlem koniecznym. Pozostaje wiec jedynie dalsza komulacja kapitalu i wiara w to, ze 1% najbogatszych moze kiedys wspanialomyslnie pozwoli kiedys nam reszcie golodupcom cos uszczknac z prawdziwego kapitalu.”

  14. OPTY pisze:

    Okazuje się ,że moje przewidywania sprwadziły się i ” polazł orzeł w gówna”

Dodaj komentarz