„Nie od dziś pojawia się podejrzenie, że szeroko pojęta problematyka „zdrowego odżywiania” wykracza poza zagadnienia związane z obiektywną medycyną, dietetyką i w ogóle zdrowiem człowieka. Wynika ono z tego, że współczesna nauka, w tym dietetyka, zbyt często wikłana jest w różne pozanaukowe konteksty i układy (polityczne, ideologiczne, gospodarcze), o czym wielokrotnie pisaliśmy na Nowej Debacie. Mając to na uwadze, przyjrzyjmy się tym razem interesującemu zestawieniu pokarmów, które otrzymują najwięcej dotacji od rządu federalnego w USA w ramach amerykańskiej polityki rolnej. Ich listę opublikował magazyn „The Atlantic” w artykule pt. „The 9 Foods the U.S. Government Is Paying You to Eat” (pl. „9 pokarmów, za jedzenie których płaci Ci rząd USA”). Okazuje się, że duża część subsydiowanych pokarmów wchodzi jednocześnie w skład tzw. „piramidy zdrowego żywienia”. Ta zbieżność nasuwa wątpliwości, czy aby znalazły się w niej jedynie z powodu ich „prozdrowotnych” właściwości.
1. Kukurydza
- Całkowita wartość dopłat (1995-2010): 77,1 mld dolarów
- Zmiana wartości dopłat rocznych (1995-2010): +24%
- Najwięksi producenci: Archer Daniels Midland
Uprawy kukurydzy w USA przewyższają pod względem wielkości wszystkie inne, otrzymują też największe dotacje z budżetu federalnego. Powyższe dane nie obejmują dopłat do etanolu produkowanego na bazie genetycznie modyfikowanej kukurydzy. Jednak, jak podaje gazeta, nawet bez subsydiów do etanolu, „za jedzenie kukurydzy rząd USA płaci Amerykanom najwięcej.”
2. Pszenica
- Całkowita wartość dopłat (1995-2010): 32,4 mld dolarów
- Zmiana wartości dopłat rocznych (1995-2010): +141%
- Najwięksi producenci: Entenmann’s, Pepperidge Farm, Sara Lee
Obserwujemy stały wzrost popytu na pszenicę (oraz jej ceny), dzięki temu jej produkcja jest obecnie żyłą złota dla producentów. Co ciekawe, mimo stałego wzrostu produkcji zmartwieniem władz, są niedobory pszenicy, a nie jej nadmiar….”
I tak dalej ? Bardzo ciekawe ?
.
Na koniec zaś:
„…Mamy zatem sytuację, w której potrzeby gospodarcze poszczególnych grup interesów kształtują politykę państwa w zakresie dostaw żywności na rynek, będącej odbiciem potrzeb i siły przebicia poszczególnych lobby. W efekcie tego jedni urzędnicy (ci z USDA) określają, co ma być dotowane, a ich koledzy, pozujący na naukowców i dla niepoznaki zatrudnieni w różnych opłacanych przez USDA instytutach naukowych, generują popyt na te produktu. Jak to robią? Poprzebierani za „uczonych i ekspertów” , reklamują najmocniej dotowane pokarmy pod pretekstem ich „zdrowotnych” właściwości, przytaczając jako „naukowe fakty” jakieś nigdy nie udowodnione teorie i sprzeczne badania. Tym sposobem pokarmy objęte dotacją państwa automatycznie, „z mocy urzędu”, uzyskują status „zdrowej żywności”. Zresztą: czy państwo mogłoby dotować niezdrową żywność? Tylko zwolennicy „teorii spiskowych” mogliby tak sądzić.
A kiedy, zamiast polepszać się, stan zdrowia ludzi się pogarsza, ci sami „przebierańcy” fachowo tłumaczą, że to dlatego, iż wciąż jemy za mało tych „zdrowych” pokarmów.
Chociaż powyższe dane dotyczą USA, pozostają w ścisłym związku z tym , jaką dietę zaleca się Polakom, ponieważ piramida żywieniowa promowana przez rodzimy aparat państwowo-medyczny jest kopią tego, co akurat ustaliło kierownictwo USDA. Jeśli ktoś myśli, że skład oficjalnej piramidy żywienia podyktowany jest obiektywnymi względami naukowo-medycznymi i szczerą troska o zdrowie obywateli, powinien pomyśleć raz jeszcze.
Mateusz Rolik”
Warto poznać całość – http://nowadebata.pl/2011/08/14/dlaczego-jesz-to-co-jesz/ . Autorzy nowadebata.pl są niestrudzeni Było ich bardzo trzeba!
.
Polecam:
– Życie to białko – http://www.stachurska.eu/?p=3439
– Źródła energii dla człowieka – http://www.stachurska.eu/?p=3383
Dlatego w jedzeniu, piciu, cwiczeniach fizycznych, suplementach diety i przede wszystkim zarzadzaniu myslami i emocjami najlepiej kierowac sie intuicja/wyzszym instynktem sampopoznania/dusza – jakkolwiek sobie ten „glos cichego partnera” nazywamy
Intuicją powinien człowiek się kierować – to prawda. Zwierzęta kierują się intuicja i zjadają to co jest dla nich najkorzystniejsze. Ludzie tez tak robili. Zjadali jedynie wtedy produkty gorsze, gdy nie mieli okazji na zdobycie lepszych, lub gdy było im to zabronione – np. przez posty. W zdrowym organizmie te mechanizmy są zdrowe i prawidłowe. Gorzej już sprawa wygląda jeśli człowiek jest od czegoś uzależniony, wtedy ma ochotę na produkty dla niego szkodliwe. Nie musi to być alkohol czy narkotyki, mogą to być węglowodany. Cukier uzależnia. Dużo osób jest uzależnionych od słodyczy i/lub od chleba. W takim przypadku należy kierować się rozsądkiem dopóty, dopóki organizm nie przestawi się na prawidłowy metabolizm i nie zacznie domagać się zdrowych produktów.
„Mamy zatem sytuację, w której potrzeby gospodarcze poszczególnych grup interesów kształtują politykę państwa w zakresie dostaw żywności na rynek…”
Tak się dzieje z żywnością i tak się dzieje z lekami. Wielkie i bogate koncerny są powiązane z rządem i działają razem na zasadzie „ręka rękę myje” lub „z rączki do rączki” – ewentualnie „coś za coś”. Parę lat temu jeszcze wierzyłam w to, że farmaceutyka dba o nasze zdrowie a rząd o nasze dobro…ale obudziłam się z tego pięknego snu i jawa nie wygląda tak kolorowo … Musimy sami się troszczyć siebie – szczególnie o własne zdrowie – jest ono zbyt cenne aby je powierzać innym…
Cóś na nikim zawrotne miliardy dolarów nie zrobiły wrażenia… Tyle kasy wyłożyć by ludzie musieli tyć a jeszcze i chorować to trzeba „umieć”.
Jeśli kogoś interesuje alternatywne spojrzenie na dietetykę, to polecam zapoznanie się z „ABC Żywienia Optymalnego” :
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80