.
Upiekłam ją pierwszy raz bedąc na DO skutkiem wyczynu koleżanki. No bo jak z 50 g mąki można zrobić spód do pizzy, gdy w każdym przepisie konwencjonalnym tej mąki jest 300 – 400 g? A – potwierdziło się – że można Pizza miała średnicę 20 cm, co podaję żeby nie było wątpliwości. Zjadłam jej czwartą część i więcej nie chciałam, choć mi smakowała, o czym piszę gdyż tradycyjnej pizzy zjadałam kiedyś o wiele więcej, nawet tzw dużą.
Na farsz przygotowałam:
– 120 g cebuli
– 200 g pieczarek
– 150 g wędzonego tłustego boczku
– 70 g startego na tarce o dużych oczkach twardego żółtego sera
– 20 g smalcu do smażenia cebuli i pieczarek
– 20 g keczupu
Cebulę zeszkliłam i przełożyłam do miseczki. Usmażyłam też pieczarki, tak by odparować z nich wodę i dołożyłam do usmazonej cebuli, i z nią
wymieszałam. Boczek pokroiłam i wzięłam się za ciasto na spód, na który przygotowałam:
– 50 g mąki
– 60 g żółtek
– 10 g drożdży
Tych składników w misecze było na tyle mało, że w obawie iż jeśli ciasto będę wyrabiać ręcznie, to z tej ręki następnie jego połowę zmyję pod kranem ? , więc uznałam że bezpieczniej będzie je roztrzeć łyżeczką tak by pokruszone drożdże wtopiły się w masę, czyli żeby nie było ich widać.
Następnie przygotowałam formę, czyli wyścieliłam ją pergaminem do pieczenia i na nim znowu łyżeczką rozsmarowałam owo ciasto. Na to ciasto dałam po kolei: pokrojony boczek, usmażone pieczarki z cebulą, starty żółty ser i na koniec „przyozdobiłam” kwiatkami z keczupu. Piekłam około 20 minut.
Gotowej pizzy było 580 gram, a ich 100 zawierało:
– Białko – 9,81
– Tłuszcz – 19,62
– Węglowodany – 10,05
– B : T W = 1 : 2 : 1
‚
PS. Od rodziny wiem o przedwojennym przepisie na babkę muślinową, do której na kilogram mąki trzeba było mieć 60 żółtek z dużych jaj. Podobnie jak powyżej…
PPS. Nie podoba mi się powyższa fotka bardzo, ale że innej nie mam to jednak wklejam ?
‚
[shopeat_button]
Pizza jest na pewno smaczna, bo już robiłam z bardzo podobnego przepisu.
A tutaj jest jeszcze przepis na smaczną zapiekankę:
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=244
Nie ma jak dobra pizza:) takiego sobie smaku narobiłem, że zaraz chyba idę do kuchni sobie zrobić;)
a ja polecam;)
http://pordubitz.org/1/wiadomosci.onet.pl
Ale pizza… ?
Tutaj jest przepis na naprawdę dobrą pizzę.
http://www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php?id=242
Moje dzieci wolą jak dam trochę mniej pieczarek, za to więcej sera ?
Teresa – nie wiedziałam jak ten boczek dać, to pokroiłam go w drobniutką kosteczkę i posypałam na pieczarki. Ciasta wyszło mi bardzo mało i bardzo twarde. Ciężko było je na blasze rozsmarować . Miałam dość dużą tortownicę, więc rozcierałam je na cienkiego naleśnika… dużą łyżkę moczyłam w zimnej wodzie i rozcierałam ciasto, bo inaczej się kleiło. Potem dałam na ciasto ketchup, następnie pieczarki upieczone z cebulą, szynkę i starty ser. Jest 100 razy lepsza niż te z pizzerii – nie wspominając o tym, że zdrowsza.
Czasami jak zamawialiśmy pizzę do domu, to czekaliśmy dłużej, niż trwa jej wykonanie…
Syfoza przepisy, blog i zdjęcia. Spamujesz gdzie tylko możesz. Zamiast tego zajmij się bardziej blogiem bo w tej formie pretenduje do tytułu najgorszego bloga w sieci.
Może Pan stworzy lepszy blog, zamiast krytykować ten i to w taki chamski sposób…? Można o czymś napisać, że „mi się nie podoba”, albo „mi nie odpowiada”, ale nie „syfoza” ? To słowo pasuje jedynie do określenia pańskiej wypowiedzi… Wszystko jest obiektywne. Mi ten blog bardzo odpowiada, bo Teresa zajmuje się tutaj najistotniejszymi sprawami – czyli odżywianiem i polityką. Ważne jest również to, że wypowiadają się tutaj osoby w kulturalny sposób…nie licząc wyjątków…
Pani powyżej obruszyła się na zbyt prostacką, rzekomo, formę odpowiedzi kolegi kus’a, stąd ujmę rzecz dosadniej, acz bez użycia rażących Panią określeń. Po pierwsze – nie widzę tu wielu wspólnych cech z daniem, które zwie się „pizza”.
Pozwolę sobie więc przytoczyć kilka drobnych błędów z podanego przepisu:
„Farsz – masa mielona używana do nadziewania drobiu, pierogów lub warzyw.”
DO NADZIEWANIA. Zakładając, że nie przyrządzamy calzone, ciężko mi sobie wyobrazić jak można nadziewać pizzę.
W wypadku przyrządzania pizzy „twardy żółty ser” – (czyżby a’la Cheddar z Biedronki?) – kłóci się z tym, czym w istocie jest mozarella (albo, daj Boże, caciovallo czy scamorza). „Keczup” – tu chciałem przemilczeć, ale to niewykonalne. Sos – tu powinny pojawić się pomidory (pelati) albo passata rustica…
I mógłbym tak jeszcze długo, bo – czyż nie dobija się koni – ale odpuszczę, bo przy porannej kawie żal się pastwić.
Pozdrawiam natomiast kolegę kus’a, potwierdzając niniejszym:
Syf, kiła i mogiła. Dno i trzydzieści metrów mułu.
Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
P.S. Nie „mi”, a „mnie”.
Dno…to jest Pan, Panie „raven moonshae”…
Raven moonshae, błędów? Tu jest kuchnia stachurska, nie włoska, mazowiecka, itd. Jej celem jest by jadać rozsądnie, czyli stosownie do potrzeb fizjologicznych. Polecam: źródła energii dla człowieka – http://www.stachurska.eu/?p=3383 , może pomoże?
„Dno…to jest Pan, Panie „raven moonshae”… ”
W ten oto sposób Pani była łaskawa się zdefiniować w sposób kompletny, Pani Reniu. Wnoszę, że w grę wchodzi tu nepotyzm lub inna forma zależności z autorką. Jestem – czy nie jestem – dnem, nie mnie to oceniać. Ja w ten sposób, cokolwiek prowokacyjny, oceniłem jedynie przepis, tylko i wyłącznie ze względu na nadużycie nazwy potrawy. Cieszę się natomiast niezmiernie, że na tejże właśnie podstawie, Pani naszkicowała mój pełny profil, dzięki czemu może Pani na temat mojej osoby ferować takie wyroki. Rozumiem, że Pani wypowiedź to ta kulturalna forma, której brak wytknęła Pani mojemu przedmówcy. To wiele tłumaczy.
Szanowna Pani Autor! Nigdy nie było moim zamiarem urażenie Pani w jakikolwiek sposób, bo o sposobach czy szczególnie gustach – jak wiadomo – nie dyskutujemy. Fakt, że ja osobiście nie będę nigdy zwolennikiem tego przepisu, nie ma żadnego znaczenia. Rozumiem założenia, rozumiem cel – w żaden sposób mu nie ujmuję, nie było moim zamiarem poddawanie tychże niekonstruktywnej krytyce. Zasady zbilansowanej diety również znam, stąd podany przez Panią link jest tu niepotrzebny – choć pozwolę sobie wtrącić, że zawiera wiele mitów, których dr. Kwaśniewski jest autorem. Przykro mi jedynie, że nie obraziwszy nikogo, w ten sposób mi odpowiedziano.
Zapoznam się chętnie z Pani przepisami, skoro wchodzą w grę nieznane mi receptury, spojrzenie i podejście do gotowania. Pozdrawiam serdecznie.
Wypisz, wymaluj Verbal… ?
Raven moonshae, Pana słowa:
„Pozdrawiam natomiast kolegę kus’a, potwierdzając niniejszym:
Syf, kiła i mogiła. Dno i trzydzieści metrów mułu.” z 05.07. o 5:58.
Teraz zaś pretensje? O jedno spośród kilku… Wybredny Pan?
Pizza wygląda ok pewnie też smaczna:) Ja robię na bardzo cienkim cieście takim przaktycznie jak papier, składniki też należy dawać z umiarem ale powybierać te które lubimy najbardziej. Zresztą każdy ma swój sposób na dobre jedzenie:) Pozdrawiam, ale widzę że ostro tutaj w komentarzach:) a ja takie literówki robię
Maniasmakowania, witam Co z tymi literówkami, bo nie widzę Co do kulinariów, to są dla mnie zajmujące jeśli eksperymentuję ? Taka słabość.