To ja też obalę 🙂

Czytam:

Obfite śniadanie wcale nie zaspokaja głodu na większość dnia. Naukowcy niemieccy przez dwa tygodnie śledzili sposób odżywiania się prawie 400 osób i stwierdzili, że badani, którzy zjadali duże i wysokokaloryczne śniadanie, spożywali średnio o 400 kalorii dziennie więcej niż osoby, które ograniczały się do skromnego śniadania.

– Nasze analizy dowodzą, że badani zjadali taki sam lunch i obiad bez względu na to, czy ich śniadanie było obfite, czy raczej skromne – mówi dr Volker Schusdziarra z uniwersytetu w Monachium.” – http://wiadomosci.onet.pl/nauka/obalono-popularny-mit-dotyczacy-sniadania,1,4187738,wiadomosc.html i trudno mi tę wiadomość zostawić bez komentarza.

Otóż śniadanie, jak każdy posiłek, powinno być – użyję popularnego określenia – treściwe i wtedy – mimo że małe – wystarcza na wiele godzin. Organizmowi nie jest wszystko jedno co na posiłek dostanie, a co ja na sobie sprawdziłam dokładnie. Jeśli zjem na śniadanie jajecznicę czy omlet, w których największy udział miały żółtka jaja kurzego, z pewnością za 3 – 4 godziny nie będę się rozglądać za czymś do zjedzenia. To ile tych żółtek ma być zależy (w skrócie, powinnam napisać: waga należna ) od własnego wzrostu, kondycji zdrowotnej oraz wykonywanych zajęć, co oznacza że trzeba ich pożądaną ilość ustalić badaniem potrzeb własnego organizmu. Osobistym badaniem.

Jeśli obiad skonsumujemy równie pożywny i… równie mały, to po podliczeniu kalorii może się okazać, że zjadamy ich znacznie mniej niż bywało wcześniej.

Aha! Zjedzmy tę jajecznicę bez pieczywa :) bo ono bywa zwodne , delikatnie mówiąc. Możemy natomiast dołożyć do niej takie dobroci jak szczypiorek, koperek, pomidor, zielony groszek, itp. Ja kalorii nie liczę, bo okazało się, że istotne jest by wiedzieć ile się zjada białka, tłuszczu i węglowodanów. Tego pilnuję od prawie pięciu lat i dobrze mi z tym, czego każdej osobie życzę!

Polecam:

– Nie karać za raka – http://forum-kkwit.oho.com.pl/viewtopic.php?id=24

– Wielkie dzięki – http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4343.0

13 Responses to To ja też obalę 🙂

  1. Renia pisze:

    Czyli nasz organizm jest mądrzejszy od naukowców i powinniśmy jego słuchać. Jeść należy tylko wtedy, kiedy się jest głodnym i tylko tyle aby zaspokoić głód. A najlepiej jeszcze, żeby to było jedzenie wartościowe, naturalne – bez konserwantów ( w miarę możliwości), bez nadmiaru węglowodanów (głównie cukru i mąki).

  2. Dostałam w mailu:

    „.. Trzy żółtka na maśle, zaspokoją ośrodek sytości, ale z kromką chleba – już nie.
    To taki “paradoks” fizjologiczny…”

  3. Renia pisze:

    Ja również jem dosyć syte śniadanie o 11-tej (najczęściej jest to omlet z 4 żółtek i jednego białka) następnie o 16 – 17 tej obiad, a wieczorem nieraz jakieś warzywa gotowane, albo kawałek czekolady, albo nic. Organizm sam nam mówi kiedy chce jeść. Zauważyłam nawet, że jeśli mi się zdarzy zjeść wcześniejsze śniadanie, to wówczas szybciej mam ochotę na drugi posiłek, a potem na trzeci. Czyli takiego dnia jem na ogół o jeden posiłek więcej…

  4. adrian trela pisze:

    It’s me again.
    Pare dni temu spytałem się propagatorki diety niskowęglowodanowej paru rzeczy. Oto i najnowsze jej odpowiedzi:
    http://ask.fm/lekkimkrokiem
    Tutaj są sprzeczne informacje ale sądzę, że jej wiedza mimo wszystko nie jest taka głęboka bo o ATP wogóle nie pisze.
    Chciałem się spytać odnośnie kalorii. Ja uważam, że absolutnie nie ma to znaczenia. Można zjeść kostke smalcu na raz i się nie przytyje (najwyżej przesra człowieka). Ona jednak twierdzi na swojej stronie inaczej. Gdzieś czytałem nawet, że teoria zachowania energii jest totalnie błędna ale nieważne.
    Tak wogóle to przypominają mi się teksty Ponomeranka, który pokazywał jak NADMIAR tłuszczu na diecie niskowęglowodanowej jednak szkodzi i prowadzi do chorób.
    Zatem jak to w końcu jest/nie jest? Po której stronie jest prawda?

  5. Gavroche pisze:

    Gdyby kalorie miały znaczenie moglibyśmy się żywić ciepłą wodą lub węglem drzewnym, tam jest sporo kalorii. :)
    Oczywiście, że NADMIAR wszystkiego, a więc i tłuszczu szkodzi, bo organizm musi go wydalić, więc jest obciążony.
    Żywienie Optymalne, jak już wynika z nazwy, nie ma nadmiarów, ani niedoborów.
    Pilnujemy proporcji, wartości biologicznej BTW oraz dbamy by organizm nie musiał robić zbyt wiele.
    Jednak jak się dłubie w aucie, nie mając wielkiego pojęcia o mechanice, można sp… nawet Rollsa ?

  6. Mariusz pisze:

    To jes dobre
    „Ludzki organizm nie potrzebuje do funkcjonowania żadnych węglowodanów, a ich optymalna ilość w diecie wynosi zero.”
    badz tu madry i pisz wiersze :)
    Ten nadmiar pewnie zamieni sie w glikogen tluszczowy IMCL,IMTG,a reszta wyleci z drugiej strony….. :)

  7. Gavroche pisze:

    Bo LC to tylko modna odpowiedź na HC, zalecane przez WHO. ?
    Optymalna ilość zero, a co 4-5 dni ładowanko zwane cheat mealem… :)
    Trudno się przekonać do „Kwaśniewskiego”, wiem po sobie, ale LC musi być tłuściutkie i niskobiałkowe.

  8. Mariusz pisze:

    Dlatego ta P. je tych Ww 50 lib <100g ? . Takie zaklinanie rzeczywistosci…. :)

  9. maria panczyszyn pisze:

    Wstaje o 2.00 w nocy (taka praca) około 3.30 pije kawe z łojem ostatnio ze smalcem wytopionym ze słoniny i to mnie potrafi trzymac nawet do 12.00
    w wolne dni jak jestem w domu rano jadam takie śniadanie podgardle wytopione na łyżce smalcu do tego trzy żółtka jedno całe jajko mała cebula i nastepnym posiłkiem jest…. śniadanie nastepnego dnia.

  10. Gavroche pisze:

    Skromniutko.
    Z 15 g białka?

  11. Pani Mario, na wszelki wypadek polecam uwadze:

    – Skutki niedoboru białka – http://www.stachurska.eu/?p=1441

    – Choroby autoimmunologiczne – http://www.stachurska.eu/?p=14527 .

  12. Mariusz pisze:

    Maestro, moze to przez zoltka x2 ? ?

  13. Gavroche pisze:

    :)
    Wcale bym się nie zdziwił.
    Albo to tylko ewenement, na codzień jest może jeszcze obiad?

Dodaj komentarz