Dzień Kobiet, Dzień, nie Święto!

.

Wracam do dyskusji jaka miała miejsce na blogu Owczarka trzy lata temu, właśnie 8 marca i właśnie na temat Dnia Kobiet, w Polsce przez wiele osób spłycanego do kwiatka „na okoliczność”. Żenująca sytuacja i dlatego zachęcam do przeczytania wypowiedzi Heleny, której składam serdeczne podziękowanie za każde zdanie jakie wówczas wyartykułowała.

No to po kolei:

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52144 :

Jędrzej Uherski pisze:
2008-03-08 o godz. 00:03

„Jak ten czas leci… To już 8-my Marca

No to Panowie; Za zdrowie Pań! ”

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52162 :

Helena pisze:
2008-03-08 o godz. 00:50

„Jedrku Drogi, “kwiatki dla Ewy” i “zdrowie Pan” to sie pilo w poprzedniej epoce. Na szczescie te paternalistyczne praktyki wymyslone przez wladze PRL (bo nawet nie Zwiazku Radzieckiego) wychodza z uzycia.
Bo nie jest to “swieto” klepania kobiet po plecach, tylko (od stu lat!) jest to dzien w ktorym kobiety na calym swiecie przypominaja, ze musze miec rowne prawa i rowne szanse w zyciu spolecznym, zawodowym, politycznym, a nawet i rodzinnym.
A kwiatki i czekoladki same sobie moga kupic jak cos im zostanie z nierownych zarobkow.
Wiec jak chcesz nam zlozyc zyczenia z okazji Dnia (nie Swieta!) Kobiet to mozesz zyczyc np aby jesli ciaza zagraza zdrowiu lub zyciu kobiety, mogla ona bez trudu i zbednego upokorzenia dokonac aborcji. Zycz nam abysmy mogly awansowac w pracy na rowni z mezczyznami. Zycz nam abysmy nie byly bite w rodzinie, a jesli jestesmy bite, aby organizacje religijne, spoleczne i polityczne byly po naszej stronie. Mozesz nam zyczyc abysmy nie musialy sie godzic na nizsze od mezczyzn emerytury. Mozesz nam zyczyc aby nas czesciej niz mezczyzn nie wyrzucano z pracy, kiedy zaklad musi poczynic osczednosci.”

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52196 :

Helena pisze:
2008-03-08 o godz. 08:40

„No wlasnie, Alicjo. No, wlasnie. Ale jak trudno jest sie rozstac z infantylizacja tego dnia i sprowadzenia go do kwiatkow i czekoladek i “zdtrowia milych pan”. Byle znaly swoje miejsce w spoleczenstwie. Choc czasy niby sie zmienily.”

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52215 :

Helena pisze:
2008-03-08 o godz. 12:32

„Marysiecku, takie zyczenia nie sa uczczeniem Twojej kobiecosci, tylko Twojej przedmiotowosci w spoleczenstwie. Inaczej mielibysmy takze Dzien Mezczyzn, zas Twoja chora Mama nie musialaby byc zdana wylacznie na Twoja pomoc.Twoje Panstwo rozumialoby, ze stare chore kobiety potrzebuja czegos wiecej niz tylko poswiecenia corek. Tymczasem jednak Panstwo nie zawraca sobie glowy Twoja Mama, gdzyz ma na niej (na glowie) wazniejsze sprawy, jak wiosenne rekolekcje, na ktore sie wlasnie udalo za Twoje pieniadze, jak sie domyslam.
Sorry, ale bede o tym przypominac, “swieto” czy nie “swieto”, a juz szczegolnie Osmego Marca, kiedy dobrze jest o tym porozmawiac
.I wlasnie tym problemom poswiecona jest dzisiejsza Manifa w Warszawie. Szkoda, ze nie moge na niej byc aby sie o Twoja Mame upomniec.”

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52229 :

Helena pisze:
2008-03-08 o godz. 14:35

„A ja przypomne jak ONZ zaleca nauczac mlodziez szkolna o Miedzynarodowym Dniu Kobiet. Nagrode w postaci kilograma belgijskiej czekolady dostanie ten/ta, ktory/a znajdzie w tych zaleceniach cokolwiek na temat wreczania kobietom kwiatkow.

http://www.un.org/cyberschoolbus/womensday/index.asp

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52272 :

Helena pisze:
2008-03-08 o godz. 19:55

„Jedrek, a co to znaczy, ze “uwielbiasz kobiety”? Czy mowisz o jakichs konkretnych kobietach (mama, zona, corka, kolezanka z naprzecowka) czy tez “uwelbiasz kobiety” jako gatunek ( jak w zdaniu: Uwielbiam koty, psy rasy labrador, a takze ostrygi i belgijska czekolade)?
Bo jesli chodzi Ci o uwielbianie konkretnych kobiet, to oczywiscie nie musisz czekac na specjalna okazje, zeby im dobrze zyczyc – powinienes robic to codziennie, bez okazji.
Ale jesli chodzi Ci o to drugie, to moze warto pomyslec o zalozeniu hodowli kobiet? Tyle razy sama marzylam o zalozeniu hodowli kotow birmanskich.”

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52322 :

Helena pisze:
2008-03-08 o godz. 22:47

„Ciesze sie ogromnie,Marysiecko, ze nigdy sie nie czulas gorsza z powodu swojej plci, ale stalo sie tak zapewne dzieki Twoim siostrom w biologii, ktore nachalnie jeszcze przed Twoim urodzeniem wywalyczyly dla Ciebie prawa wyborcze, prawa do uczeszczania na uniwersytet, prawo do rozwodu, jesli zycie sie zle ulozy, prawo do alimentow, i wiele innych praw z ktorych nawet nie musisz korzystac, ale wiesz ze sa i ze Ciebie chronia i bez ktorych nie bylabys dzis tym kim jestes. Warto wiec tego dnia o tych nachalnych i irytujacych siostrach w biologii pomyslec cieplo i powiedziec im w myslach : “dzekuje dziewczyny , zescie sprawily, ze dzieki waszym wieloletnin i wielopokoleniowym wysilkom czuje sie czlowiekiem, a nie tylko kobieta.Czy jest jeszcze cos do zrobienia?””

http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=163#comment-52376 :

Helena pisze:
2008-03-09 o godz. 11:33

„Myshko_b, skoro same sobie sa winne, moze na przyszly rok haslo na Dzien Kobiet powinno brzmiec np: Alicje Tysiac niech sobie same wykonuja aborcje!

Bo chyba nie sadzisz, ze chodzilo mi o to na ile Ty zezwalasz swemu mezowi sie dyskrymoinowac? I ze moga byc oprocz Ciebie inne kobiety, mniej wyksztalcone, mniej sophisticated, takie jak np Aneta Krawczyk, ktorre uwazaja, ze musza dawac d. wieprzowi za dwa tysiace zlotych na reke aby zapewnic swojemu dziecku przyzwoite warunki zycia? I ze takich kobiet jest prawdopodobnie bardzo wiele?
Przepraszam Cie, Myshko_b, ale wypowiedzialas mysl tak, sorry!, niemadra, ze az mi dech zaparlo z wrazenia – poniewaz znam Cie jako czlowieka rozumnego i wrazliwego na krzywde innych.
Same sa sobie winne?!!!!!!!!! Odmawiania skrobanek? zwolnien z pracy? nizszych zarobkow? wczesniejszych emerytur?
Gratuluje Ci samopoczucia, jesli tak. Faktycznie nie musisz nic robic, tylko odbierac kwiatki i zyczenia, ktore naleza Ci sie tylko i wylacznie za to ze jestes bardzo z siebie zadowolona kobieta.”

Ukłony serdeczne Owczarkowi, Hau ?

I słów parę o wspaniałej Marii Skłodowskiej- Curie – http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/klopot-z-pania-sklodowska,1,4092460,wiadomosc.html .

Polecam:

http://www.feminoteka.pl/news.php?readmore=7467

http://lewica.pl/?id=23781

http://www.racja.org.pl/content/view/814/1/

PS. Kliknij, proszę – http://www.pajacyk.pl/

21 Responses to Dzień Kobiet, Dzień, nie Święto!

  1. OPTY pisze:

    Wszystkim przemiłym blogowiczkom najserdeczniejsze życzenia z okazji Waszgo święta Dnia Kobiet.

  2. Opty,

    dziękuję :) domyślając się, że prawu równościowemu nie będziesz oponować.

    Polecam – http://www.centrumzamenhofa.pl/aktualnosci-107.html . Centrum Zamenhofa nadąża.

  3. Renia pisze:

    „Opty” optymalnie Ci dziękuję. To Święto jest niby takie niemodne, ale życzenia zawsze są przyjemne…

  4. Irek pisze:

    RADOSNYCH DNI, ( bo dzisiaj Dzień , a nie Święto) życzę wszystkim blogowiczkom. :)))))*************

  5. nana pisze:

    nie zgadzam się ze stanowiskiem Heleny. Nie podoba mi się wrogość w jej stosunku do mężczyzn. W pamięci mieć trzeba, że tacy mężczyźni jak ich mamusie ich wychowali. A ich mamusie to przecież kobiety. Do kogo więc i o co pretensje? Kobiety – nawet te współczesne – posiadając syna traktują go inaczej – i dobrze, bo chłop to nie baba!- niż córki. I to jest prawidłowe podejście, bo jeżeli płcie nierówne to i ludzi do nich przynależnych RÓWNO traktować się nie da. Jeżeli mężczyzna nie bierze zwolnienia lekarskiego z powodu bolesnej miesiączki, to na czyją korzyść byłoby wyrównanie traktowania? Jeżeli mężczyzna nie chodzi w ciąży i nie rodzi, to czy powinien także domagać się lżejszej pracy, gdy kobietom w ciąży się ona należy?
    Traktowanie mężczyzn jak przeciwników, a nie jak uzupełnienie robi wiele złej krwi. Mężczyzna to mężczyzna. Kobieta to kobieta. Jeżeli kobieta ma osobowość, to potrafi tak ustawić mężczyznę swego życia, że jest jej z nim dobrze. Nie można winić wszystkich mężczyzn generalnie za to, że jakaś kobieta ma męża alkoholika, damskiego boksera czy lenia. Żadna ustawa nie zmusi żadnego mężczyzny, by zmienił swoje postępowanie, ponieważ sprawy damsko męskie dzieją sie w domu prywatnym. Uważam oburzenie niektórych kobiet za hipokryzję. Czy one, takie wzruszone losem kobiet bitych i wykorzystywanych biorą do siebie takie pokrzywdzone kobiety? I kwaterują je w swoich domach, by je uchronić od krzywd doznawanych od mężczyzn? Prawda, że nie? Pogadają co mają na sercu a potem jadą na beztroski urlop oszukując się, że tym swoim „zaangażowaniem” załatwiły sprawę. Idą do kina, do teatru, w przerwie piją drinka i może nawet wspomną niedolę tych bitych i poniewieranych kobiet, ale co to tym kobietom daje?
    Ja jestem kobietą i nie raz w życiu miałam bezwzględnie kryzysową sytuację. I z perspektywy wiem, że byłam w połowie winna zaistnieniu takiej sytuacji.
    By pomóc faktycznie kobietom, musiały by być w naszym kraju domy dla kobiet, mieszkania dla nich, gdy muszą uciec od maltretującego je męża, wsparcie finansowe dla nich.
    By kobiety nie były dyskryminowane przez mężczyzn, muszą sobie najpierw takich mężczyzn wychować, bądź to jako synów jako kandydatów na przyszłych mężów, bądź już własnych mężów. Robienie z kobiet aniołów a z mężczyzn oprawców tylko zaognia i tak trudną sytuację.
    Żyć i współżyć ze sobą muszą nauczyć się obie strony. Jeżeli kobiety chcą żyć z mężczyznami muszą tą sztukę opanować. I jeżeli mężczyźni chcą być z kobietami także muszą wykazać się chęcią nauki wspólnego życia.
    Krytykowanie i wykrzykiwanie nie dało i nie da żadnych efektów.

    A kwiatek i czekoladki uważam za miły gest tego dnia. I bardzo mi sie podobało za PRLu to sfrustrowane zabieganie panów chcących wybrance podarować coś w tym dniu.
    Jeżeli komuś się to nie podoba, to przecież także na urodziny i na imieniny sytuacja wygląda podobnie. Więc może i z tego zrezygnować? Nic nie świętować, obrazić się na wszystkich mężczyzn i rozmawiać tylko z kobietami. Niektórymi :)

  6. Renia pisze:

    Też uważam, że niektóre feministyczne poglądy bardziej wyglądają tak, jakby najważniejszym postulatem w nich była chęć zaszkodzenia mężczyznom , a nie chęć pomocy kobietom. Jednak co do praw kobiet maltretowanych (tak samo może być i mężczyzn) uważam, że nie są one prawidłowe tzn. nie powinna kobieta uciekać z domu przed oprawcą do domu specjalnej opieki, tylko agresywnego mężczyznę powinno się zamykać i to nie na jedną noc a potem apiać dzieje się to samo, tylko do czasu konkretnego rozwiązania sytuacji. Tutaj nie może być sztywnych przepisów, tylko każdy przypadek powinno się rozstrzygać indywidualnie…

  7. Piotr Kuligowski – http://lewica.pl/?id=23793 i komentarze
    Rafał Bakalarczyk – http://lewica.pl/blog/bakalarczyk/23778/
    Przemysław Prekiel – http://lewica.pl/blog/prekiel/23759/

    O wiedzę Heleny jestem spokojniejsza niż o naszą tutaj. Dobrze, że Helena spostrzeżeniami się dzieli z nami. Kiedyś się przyda jak dwa razy dwa, ale że nieprędko – bardzo możliwe. Szkoda.

  8. Ela C. pisze:

    Małgorzata Fuszara, od lat prowadząca badania w obszarze nauk społecznych, mówi o różnicy między wynagrodzeniem kobiet i mężczyzn za tę samą pracę na niekorzyść kobiet. Stwierdza, na podstawie corocznych raportów GUS, że od 1999 r. do 2009 r. sytuacja się dramatycznie pogorszyła pod tym względem. Mianowicie – 10 lat temu różnica wynagrodzeń na wyższych stanowiskach wynosiła nieco ponad tysiąc złotych, obecnie to już ponad dwa tysiące. Na stanowiskach niżej opłacanych różnica na niekorzyść kobiet wynosiła ponad 200 zł a po 10 latach było to już ponad 400 zł.

    Prof. Fuszara stała się feministką, gdy jako naukowiec badając zjawiska społeczne, zobaczyła nagie fakty – nierówność i dyskryminację kobiet.
    Jeśli odrzuci się ramy konwenansu, konformizmu i stereotypu, to dosyć zgrzebna rzeczywistość nam się objawia – niestety. Okazuje się, że kobieta nie może być po prostu człowiekiem na równi z mężczyzną, bo. .. jest przecież kobietą. W praktyce wygląda to tak: gdzie władza, prestiż i pieniądze – tam mężczyźni, a gdzie niewdzięczna harówka, gdzieś na zapleczu, za marne wynagrodzenie lub wręcz za darmo – tam są potrzebne kobiety.
    „Uczmy się od mężczyzn. Refleksja w tydzień po „babskiej konferencji” w Elblągu” http://www.razemztoba.pl/index.php?NS=srodek&nrartyk=6647

  9. Paweł Długosz: Poświątecznie, czyli męski feminizm zaczyna się w kuchni – http://www.feminoteka.pl/readarticle.php?article_id=1026 .

  10. Prof. Wojciech Sadurski o wypowiedzi posła Jacka Żałka (PO) :

    „Nie ma racji poseł Jacek Żałek (PO), gdy w rozmowie z Agnieszką Kublik („Kobieta spełnia się w domu, to naturalne”, Wyborcza.pl) rozdziela kwestię podpisania konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy domowej od jej ratyfikacji.

    Poseł powiedział: „Premier nie mógł obiecać, że Sejm konwencję ratyfikuje, tylko że ją podpisze. To duża różnica. Moim zdaniem premier nie będzie dążył do ratyfikacji tej konwencji”. Poseł Żałek myli się podwójnie: i prawnie, i politycznie. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego już samo podpisanie międzynarodowej konwencji przez rząd danego kraju nakłada na ten rząd pewne obowiązki prawne. Zgodnie z art. 18 konwencji wiedeńskiej z 1969 r. o prawie traktatowym, państwo, podpisawszy konwencję, musi „powstrzymać się od działań podważających treść i cel traktatu”. Według dominującej opinii doktryny prawa międzynarodowego, podpisując konwencję, rząd wyraża intencję poddania się w przyszłości w dobrej wierze przepisom konwencji, a zatem do jej ratyfikowania – co jest warunkiem prawnego obowiązywania konwencji względem danego państwa.

    Poseł myli się też z punktu widzenia politycznego. Podpisanie konwencji jest politycznym uznaniem słuszności zawartych w niej rozstrzygnięć i chęci poddania się jej nakazom. Nie ma więc sensu podpisywać, a następnie nie dążyć do ratyfikacji. To byłby przejaw krętactwa, dwulicowości i złej woli.

    Poseł Żałek chciałby, by premier zachowywał się jak nieuczciwy uczniak, który mówi „przyrzekam”, a potem tłumaczy się, że miał skrzyżowane paluszki, co oznaczało, że nie mówi serio. Nie chciałbym mieć premiera, który zachowuje się jak mały cwaniaczek. Mam nadzieję, że poseł się myli, przypisując premierowi tak nieuczciwe plany.

    Traktujmy poważnie i prawo, i politykę. Minister Jarosław Gowin poniósł polityczną porażkę, broniąc się przed konwencją jak przed odebraniem niepodległości – i jak wynika z jego reakcji, przyjmuje tę porażkę honorowo. Jego strategia wyczytywania między wierszami konwencji tego, czego tam nie ma – apologii związków jednopłciowych, feministycznej koncepcji rodziny czy naruszania suwerenności – słusznie została odrzucona przez premiera. Powiedział on w „Polityce”: „Uważam, że konwencję należy ratyfikować, i zrobimy to”.

    „Ratyfikować”, panie pośle Żałek, a nie kunktatorsko podpisać na odczepnego, bez dążenia do ratyfikacji. Czy mógł „obiecać” ratyfikację?

    No, przecież stoi na czele koalicji, która ma większość w Sejmie.

    Wojciech Sadurski jest profesorem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Sydnejskiego i w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego”

    Źródło: Gazeta Wyborcza – http://wyborcza.pl/1,75515,12101803,Przepis_na_kretactwo.html#ixzz20bUwfkJD

  11. „Guru dzisiejszych feministek. Pierwsza w historii Polka uprawiająca zawodowe pisarstwo. Zniewalająco piękna skandalistka o uwodzicielskim spojrzeniu, której poglądy sprowadzano do kaprysów nadętej damy, a twórczość porównywano do makulaturowych romansów w stylu Marii Rodziewiczówny. Życie Zofii Nałkowskiej to materiał na sensacyjną powieść…” Więcej
    http://kultura.onet.pl/literatura/artykuly/futro-suknia-w-kwiaty-i-wielka-literatura,1,5238486,artykul.html .

  12. Prof. Joanna Senyszyn proponuje powołać w Sejmie Zespół Anonimowych Seksistów. Dla wszystkich opcji politycznych i obu płci, gdyż seksizm jest powszechny Oto akapit z wywiadu na ten temat w GW:

    „…Agnieszka Kublik: Było duże zainteresowanie aktywu SLD pani szkoleniem antyseksistowskim?

    – Prof. Joanna Senyszyn: Tak, okazało się, że moi koledzy mają świadomość, że seksizm, czyli nieuczciwa dyskryminacja z powodu płci, a często wręcz wiara w wyższość mężczyzn, to zjawisko bardzo niepokojące i wszechogarniające. Zostaliśmy wychowani w kulturze seksistowskiej i w ogóle sobie tego nie uświadamiany. Ani kobiety, ani mężczyźni.

    Dlatego opracowałam sześć pytań, na które każdy miał sobie odpowiedzieć w duchu, aby samemu sobie uświadomić, czy jest seksistą:

    – czy używanie form męskich takich jak „poseł”, „prezydent”, „minister” to wykluczanie i ignorowanie kobiet?

    – czy filmy Disneya „Kopciuszek” i „Królewna Śnieżka” są seksistowskie?

    – czy stosowanie form „pani” i „panna” jest słuszne i właściwe?

    – czy seksizm obejmuje też dyskryminację mężczyzn?

    – czy to dobre, że w szwedzkich przedszkolach zamiast formy „on” i „ona” wobec dzieci stosuje się formę „ono”?

    – czy przysłowie „Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść” jest seksistowskie i czy ma wpływ na kształtowanie seksistowskich postaw wśród dzieci?

    Chciałabym usłyszeć odpowiedzi na te pytania, np. Leszka Millera i Dariusza Jońskiego.

    – Ja też (śmiech). Mogę tylko powiedzieć, że prawidłowa odpowiedź na każde z nich brzmi „tak”. Jeśli mamy wątpliwości lub odpowiadamy „nie”, to oznacza, że w głębi naszej świadomości jesteśmy seksistami, tylko o tym nie wiemy. Na przykładzie tych pytań wyjaśniałam koleżankom i kolegom istotę seksizmu, który – jako termin – jest młodszym bratem rasizmu… ” Więcej… http://wyborcza.pl/1,75478,12755864,Jak_prof__Senyszyn_wybijala_seksizm_z_glow_kolezanek.html#ixzz2AdAl2ioU .

  13. OPTY pisze:

    „- czy przysłowie „Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść” jest seksistowskie ” – z powyższego
    —————-
    Kiedyś dane mi było poznać odpowiedź, a brzmi ona nie mniej seksistowsko – ” Nie ma co jeść, ale jest co p…….ć . ” Męskie punkty widzenia ” wyprofilowane ” dwoma – trzema i więcej lufami.

  14. „…Trudno być kobietą w Polsce – taki obraz wyłania się z raportu fundacji World Economic Forum na temat równości płci.

    Najsłabiej w rankingu wypadł Jemen. Polska znajduje się znacznie wyżej niż Jemen, ale nas także niemało dzieli od pierwszej dziesiątki państw, w których żyje się kobietom najlepiej.

    Coroczny raport Global Gender Gap ocenia równouprawnienie w 4 kategoriach: zatrudnienie, edukacja, zdrowie i udział w polityce. Pozycja w rankingu zależy od sumy ocen w każdej z tych dziedzin. Badanie obejmuje 135 państw. Pierwszy raport powstał w 2006 r. jako wsparcie spójnego i kompleksowego działania na rzecz równości płci…”

    Pierwsze dziesięć miejsc to: Islandia, Finlandia, Norwegia, Szwecja, Irlandia, Nowa Zelandia, Dania. Filipiny, Nikaragua, Szwajcaria. Polska ma 53. miejsce.

    „Wśród krajów, które nas wyprzedają, znajduje się
    – Afryka Południowa (16. Miejsce, 0.7496 pkt),
    – Kuba (19. Miejsce, 0.7417 pkt),
    – Mozambik (23. Miejsce, 0.7350 pkt),
    – Kazachstan (31. Miejsce, 0.7213 pkt),
    – Mongolia (44. Miejsce, 0.7111 pkt),
    – Serbia (50. Miejsce, 0.7037 pkt).”

    Więcej – http://biznes.onet.pl/byc-kobieta-byc-kobieta-ale-lepiej-nie-w-polsce,14260018,5487412,14260018,fotoreportaze-detal-galeria .

  15. „Ktokolwiek stworzył ten świat, musi być w szoku widząc gatunek, który osobnikom z założenia żyjącym w celibacie wypłaca dwa miliardy rocznie, a samotnym matkom 77 złotych na dziecko…” – Więcejhttp://kubrynska.com/2015/05/25/matka-polka-pokalana/ .

  16. „Każdy warsztat z mężczyznami zaczynam od pytania: „Co robi lider?”. „Lider podejmuje ryzyko” – mówią zwykle uczestnicy, „Lider sprzeciwia się niesprawiedliwości”. Właśnie tego potrzebujemy, by zatrzymać przemoc wobec kobiet. Potrzebujemy liderów zmiany. To pozytywny przekaz. Zamiast chodzić po sali i wytykać palcem potencjalnych sprawców przemocy, zachęcam, by mężczyźni wykorzystali swoją siłę i umiejętności przywódcze, by się jej sprzeciwiać – rozmowa z Jacksonem Katzem, amerykańskim działaczem antyseksistowskim…” Całośćhttp://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,127763,19438130,faktyczna-rownosc-kobiet-wzgledem-mezczyzn-zagraza-wylacznie.html?disableRedirects=true#TRwknd

Dodaj komentarz