Władysław Dowbor: „Rozbita mozaika” (2)

.

„…Doba globalizacji

Ludzkość ogrania popłoch – nie ulegają mu, rzecz jasna, kraje dominujące, a już tym bardziej wielkie przedsiębiorstwa amerykańskie, w których panuje niesłychanie prostackie postrzeganie maksymalizacji zysku, a etyka stosunków międzynarodowych sprowadza się do maksymy, która – choć głoszona tylko w sferze prywatnej – jest tam w bardzo szerokim użyciu: we’re the best, fuck the rest.

Tymczasem reszta istnieje – dziś stanowi cztery piąte ogółu ludzkości. Zaproszono mnie na konsultacje do Afryki Południowej, która wyłania się powoli z mroków nocy, w jakich nie pogrążyły jej „zacofane i niewykształcone” populacje kolorowe, lecz bogaci, chwalący się dyplomami biali. To ważny fakt. Jesteśmy tak zaślepieni respektem dla umiejętności technicznych, że zapominamy o zasadach, którym umiejętności te powinny służyć. Na przywróceniu tego wymiaru rzeczy wbrew potężnym, władającym milionami dolarów eksploatatorom złota i diamentów, rozmaitym De Beerom i innym handlarzom cudzymi bogactwami i cudzą pracą, polega wielkość Nelsona Mandeli. Żadne umiejętności niczemu nie służą, gdy niemądre są cele.

Dziś Afryka Południowa stara się odzyskać zdolność rządzenia i podołania dwóm wielkim trendom – wewnętrznemu, polegającemu na przejściu od apartheidu do demokracji, i zewnętrznemu, wynikającemu z globalizacji gospodarki. Jak odbudować wewnętrzne pakty społeczne, gdy wszystkie priorytety związane są z wiarygodnością zewnętrzną, z zaufaniem, jakimi kraj cieszy się na zewnątrz? Niełatwo powiedzieć ludności, że ma czekać. 13 proc. białych rodzin zagarnia 54 proc. dochodu – podobnie jak w Brazylii, gdzie 10 proc. najbogatszych rodzin zagarnia 51 proc. dochodu.

Dylemat nie jest skomplikowany. Lud domaga się elementarnych warunków społecznych i gospodarczych, zatrudnienia, możliwości przetrwania. Koncerny wielonarodowe, które decydują o wiarygodności kraju, wymagają „powagi”, to znaczy poszanowania zysków, koncentracji bogactwa, swobody eksportu kapitałów. Jeśli nie gwarantujemy im wszelkich przywilejów, irytują się i wynoszą gdzie indziej. pogrążając kraj w kryzysie walutowym. Jeśli gwarantujemy im przywileje, koncentrują dochód i pogłębiają kryzys polityczny i społeczny. Jeśli z jednej strony nasze narzędzie rozwoju w postaci wielkiej korporacji jest szkodliwe, a z drugiej bezużyteczne, trzeba po prostu zastanowić się, do jakiego stopnia powinna ona być takim narzędziem. Prostacki pomysł przyciągania kapitałów po to, aby rozwinąć kraj czy region, nie zdaje egzaminu. Główna dynamika powinna być wewnętrzna i zgodna z bezpośrednimi interesami samej ludności…” Więcej – http://www.dialog.edu.com.pl/index.php?route=product/product&manufacturer_id=55&product_id=294 .

.

Polecam:

– Władysław Dowbor: „Rozbita mozaika” (1) – http://www.stachurska.eu/?p=10665

– Władysław Dowbor: „Rozbita mozaika” (3) – http://www.stachurska.eu/?p=11718

– Ladislau Dowbor: „Demoracja ekonomiczna” – http://www.monde-diplomatique.pl/biblio/biblio.php?id1=1&id2=2012 .

.

Dodaj komentarz