O utracie wiary

http://paradowska.blog.polityka.pl/2011/12/04/atrakcyjny-aleksander/#comment-90863 :

„Szanowny Panie @m^2, do wpisu z 6 grudnia, godz. 23:16
Cieszy mnie podzielanie podobnych do mnie przekonań. Jestem bardzo mocno za wolnością wyboru i myślałem że to się będzie poszerzać, a jest odwrotnie. Są różnego rodzaju liberałowie, którzy nie mogą się jednak obyć bez Państwa i związanego z nim przymusu prawnego. Więc może to tylko takie farbowane liberały są.
Tylko że ja już utraciłem wiarę.
Utraciłem wiarę w niewidzialną rękę rynku, bo skoro nikt jej nie widział, to jak w nią wierzyć?
Utraciłem wiarę w to, że kapitał nie ma narodowości.
Utraciłem wiarę w banki, które pękają jak źle zbudowane tamy.
Jednak nadal wszyscy potrzebujemy wody, a bez wody jak i bez przepływów finansowych zaniknie życie. Skoro tamy zbiorników (banki) zbudowano na fundamentach ze spekulacyjnego piasku, to ciekawe czy chociaż zadbano o solidne filary i wzmocnienia w miejscach posadowienia stacji pomp, generatorów i urządzeń regulujących przepływy?
To jest teraz bardzo istotne pytanie i czy te konstrukcje długo wytrzymają, o ile nie będzie jakiegoś trzęsienia ziemi typu nalot na nuklearne instalacje irańskie.
Być może takie tragiczne wydarzenie pozwoliłoby uciec wielu hochsztaplerom od odpowiedzialności za cuda lewarowania, cudowne opcje walutowe oraz przecudnej urody instrumenty pochodne, bo wszystko i tak przykryłby wówczas kurz bitewny.
Kolejnym paradoksem tego pękania tam zbiorników bankowych jest swoista renacjonalizacja prywatnych banków. Co o tym mędrcy typu profesor Balcerowicz, liberalny neofita, dla którego prywatne miało być zawsze lepsze?
Okazuje się ze nie zawsze i nie wszędzie. Zwłaszcza jak to prywatne pozbawi się wszelkiej kontroli, jest ponadnarodowe i pozwoli mu urosnąć do takich rozmiarów, że strach się bać, gdy to zaczyna się walić. A wali się z przyrodzonej właściwości kapitału, który jest nienasycony, aż do zatracenia, aż do pęknięcia ?
Weźmy TP SA.
TP SA za pośrednictwem Pana doktora Jana Kulczyka stało się znowu państwowe, tylko Polska zamieniła się na Francję i o dziwo dalej ma się dobrze.
Różne Commerzbanki nagromadziły tak dużo złych greckich papierów dłużnych, że aż poprosiły o pomoc Państwo Niemieckie. Tym samym niby prywatny i do tego polski z nazwy BRE Bank stał się zarówno państwowy jak i niemiecki, przy czym ja do Niemców nic nie mam.
Na blogu En Passant rozczulałem się nad sobą samym, jaki to byłem naiwny pomagając przed laty tworzyć w Małopolsce PO. To miał być marsz wolnych obywateli ku większej wolności.
Niedawne moje rozmowy z 35 – 45 latkami sprowadziły mnie jednak na ziemię, bo oni dobrze pamiętają dylematy swoich rodziców sprzed 20 lat. Rodzice ich byli masowo wówczas wysyłani na różne wcześniejsze emerytury, pomostówki, łatwe do uzyskania renty, itp. wynalazki, bo przy przekształceniach nie było dla nich pracy. Taka już jest pamięć społeczna, że 20 lat to zbyt mało, a tu nowo/stary Premier Rządu RP chce wydłużyć wiek emerytalny do 67 lat.
Tłumaczyłem, że mógł zaproponować nawet 70 lat, jak w Szwecji, czyli broniłem Tuska, że to jednak Dobre Panisko. Mógł więcej, ale poprzestał tylko na 67!
A Ci młodzi (jak dla mnie) moi współpracownicy jak na mnie nie naskoczą, jak mi o wolnościach i stabilności praw nabytych nie zaczną krzyczeć! O czającym się wszędzie bezrobociu i młodych zatrudnianych na umowach śmieciowych (akurat nie w Naszej Firmie) i wielu innych niegodziwościach, ale bez helu smoleńskiego na szczęście.
Zamieszanie się zrobiło i mogło to nawet przedłużyć przerwę śniadaniową, bo to na przerwie w socjalnym rozmawialiśmy, a Oni mnie do tej rozmowy tak jakoś zaprosili czy zawołali jak przechodziłem obok, już nie pamiętam początku.
Wnioski z tej rozmowy z udziałem kilkunastu osób, a organizacji związkowej (mimo zachęt), w firmie nie ma, są następujące:
1. Ludzie cenią sobie stabilność warunków oraz zatrudnienie;
2. Najbardziej boją się: utraty pracy, potem zdrowia a na koniec zmienności obowiązywania, jak to nazwano reguł gry, bez dania możliwości wyboru dla chcących pozostać przy starych warunkach. Na powyższe podawali przykład delikatności wprowadzania nowych zasad emerytalnych w służbach mundurowych, co podawano z silną zazdrością i podtekstem: że MUNDUROWI to mogą być rządowi potrzebni, jakby co;
3. Mają dosyć ciągłych zmian i związanego z nimi zamieszania, pora na normalność;
4. Nie widzą u rządzących Polską działań SYSTEMOWYCH, sprzyjających przyrostowi miejsc pracy, co przy przedłużeniu wieku emerytalnego czyni całe przedsięwzięcie czysto propagandowym, żeby mieć lepszy ranking u światowych bankierów, jak usłyszałem;
5. Widzą Polskę jako końcówkę konsumencką krajów lepiej rozwiniętych z niewielkim w niej sektorem usług, głównie serwisowania produktów sprowadzanych z ww. krajów lub kooperacji przy mniej skomplikowanych lub bardziej pracochłonnych detalach. Ta końcówka w oryginale brzmiała niecenzuralnie, chodziło konsumowanie tego, co oni wydalają, przykładem stare samochody i szmateksy;
6. Nikt nie wierzy, że kapitalizm nie ma narodowości, do czego dawali przykład przeniesienie produkcji fiatowskiej PANDY z Polski do Włoch i wiele innych niby kooperacyjnych spraw w tym stylu oraz obawa przed Chinami, że nas zalewają tanimi i coraz lepszymi jakościowo produktami;
7. Nikt nie wie, czyje są naprawdę składki emerytalne, zarówno te odkładane w ZUS jak i w OFE. Padło zdanie, że skoro Rząd może sobie dowolnie zmieniać zasady ich waloryzacji, to nie są one ich składki.
Co do ostatniego punktu, to usiłowałem tłumaczyć, że SKŁADKI są ICH, przecież każdy ma KONTO INDYWIDUALNE (w ZUS i OFE), ale mnie wyśmieli.
Nie chciałem podkręcać atmosfery, że ta ZUS-owska część ICH składki to jest tylko na papierze i idzie na bieżące wypłaty, ale to chyba wszyscy wiedzieli, bo nikt tego nie roztrząsał.
Podobnie mocno wyśmieli przemówienie inauguracyjne Tuska, który w jednym ciągu wymienił podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat z deklaracją JEDYNEJ w budżetówce podwyżki w 2012 roku: 300 złotych dla wojska i policji! Co do tego dodawali, to nie będę przytaczał, bo Tuska lubię, mimo że nie inżynier ani nawet przeciwlotnik.
I tak to jego całe wystąpienie zostało zapamiętane przez współczesną klasę robotniczą: ok. 60% ze średnim wykształceniem, reszta wyżej. Średnia zarobków: okolice średniej krajowej, czyli nie byli to ludzie ani nadzy ani głodni.
Dodam tylko, że Ci mężczyźni, bo w rozmowie tylko oni brali udział – mocno wkurzyli się tymi 67 latami szczególnie dla kobiet. Co by nie mówić, to umieją docenić rolę matek, sióstr, żon i córek i ta urawniłowka ich mocno zdenerwowała, bo w swoje 67 lat przy warsztacie to żaden z nich nie wierzy, chociaż chciałby.
To tyle co do mojej utraty wiary, m.in. w liberalizm.
P.S. A kto to jest ten tytułowy Aleksander?
Serdecznie Pana pozdrawiam.”

Polecam:

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kolejny-final-akcji-szlachetna-paczka,1,4962403,wiadomosc.html

– Nic dwa razy się nie zdarza – http://www.stachurska.eu/?p=4781

– Konserwatyści dwu prędkości – http://www.stachurska.eu/?p=3980